Przymus finansowy zdegradował mnie:DDD
Nadzoruję sama swój sklep (czytaj stoję na kasie na niepełnym etacie).
No nie wiem czy mi się to podoba.
Jeszcze się nie zdecydowałam.
Z jednej strony, nie ma ruchu, więc się nie przemęczę - czytam książki:DDD
Z drugiej stawanie w usłużnej pozie , na baczność gdy ktoś kupuje gumę do żucia za 10gr, nie powiem, trochę mnie irytuje.
Mam na stanie 3 panie, z czego tylko 1 pracuje.
To jest luksus bycia pracodawcą:DDD
wtorek, 30 marca 2010
środa, 24 marca 2010
Katalizator
Czasem wydaje mi się, że wszystko jest dopięte, powinno działać.
A tu nijak, ani do przodu ani wstecz.
Stoi w miejscu.
Dopiero gdy pojawia się ktoś, coś, nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki: działa.
Nie ma to jak dobry katalizator:)
A tu nijak, ani do przodu ani wstecz.
Stoi w miejscu.
Dopiero gdy pojawia się ktoś, coś, nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki: działa.
Nie ma to jak dobry katalizator:)
poniedziałek, 22 marca 2010
Przemiana czyli ciemność inspiracją do rozwoju światła
Mit o Orfeuszu(kliknij na nazwę)
Przedstawiam trzy symbole uosabiające głębokie przemiany w nas:
Greckim przewodnikiem do zaświatów był Hermes.
Bóg ten był patronem głębokiej wiedzy, opiekunem dróg, bezdroży, wiatrów i złodziejskich ucieczek, dżentelmen- włamywacz cieszący się wybaczeniem bogiń.
Mag tarotowy kojarzy się z silną wolą i spontanicznością. Symbolizuje pragnienie tworzenia, poznawania nowych spraw i ludzi, a także zamiłowanie do nauki.
Merkuriusz alchemików.
Jednym z symboli Merkuriusza był Jednorożec przemieniający się
w białą gołębicę, inny symbol Merkuriusza. W tradycji średniowiecznej uważano Jednorożca za Lwa ze względu na siłę i okrucieństwo. Jednorożce wiąże się również ze smokami, bo jako zwierzęta ze świata podziemnego przebywają w jamach, pieczarach.
W symbolice alchemicznej Jednorożec, razem z lwem, orłem i smokiem, przyporządkowany został złotu. Symbol ten znany był jako alegoria Christi, toteż gdy alchemicy posługiwali się tym symbolem, mieli na uwadze identyczność Merkuriusza i Chrystusa.
Uważano, że wszystko czego dotknie się Merkuriusz zamienia się w złoto czyli w największą doskonałość.
Wszystkie te postaci i ich cechy maja pomóc nam w dokonaniu głębokiej przemiany.
Przemianę rozumianą jako śmierć tego co stare, zużyte.
Śmierć czegoś w nas co związane jest z bólem, niezrozumieniem, sprzeciwem, chęcią ucieczki przed nowym.
Bez tej śmierci nie ma możliwości, abyśmy sami mogli przekuwać to co przyszło nowe, w złoto.
Tak ważne jest więc zostawienie w spokoju tego co było(choćby wydawało się nam najlepsze) i podjęcie nowych wyzwań.
To co było umiera. Na nic nasza rozpacz, niezgoda.
Pojawi się nowe, które mamy przemienić w złoto.
Mamy więc patrzeć przed siebie i wykuwać swoją pomyślność.
niedziela, 21 marca 2010
środa, 17 marca 2010
Cztery pory roku
Zauważyłam dziś, że padają piękne śnieżynki.
Zima tegoroczna pokazuje nam wszelkie swoje uroki.
Trwa i trwa, a my coraz szczęśliwsi patrzymy na te lekkie wirujące lekuchne płateczki śniegu.
Nie można oczu nacieszyć tak piękną aurą.
Ze smutkiem stwierdzam, że niestety niedługo skończy się ten raj na ziemi i znowu przyjdzie rozhukana wiosna, później nudne jak flaki z olejem lato(wciąż to samo i to samo), dopiero nadchodząca jesień pobudzi znowu nadzieje na kolejne piękne śnieżynki.
Zima tegoroczna pokazuje nam wszelkie swoje uroki.
Trwa i trwa, a my coraz szczęśliwsi patrzymy na te lekkie wirujące lekuchne płateczki śniegu.
Nie można oczu nacieszyć tak piękną aurą.
Ze smutkiem stwierdzam, że niestety niedługo skończy się ten raj na ziemi i znowu przyjdzie rozhukana wiosna, później nudne jak flaki z olejem lato(wciąż to samo i to samo), dopiero nadchodząca jesień pobudzi znowu nadzieje na kolejne piękne śnieżynki.
wtorek, 16 marca 2010
Wypijmy za błędy
Średnio raz na dwa lata odwiedza nas Sanepid.
Odwiedzi- za taką przyjemność trzeba zapłacić - to jest nagroda, kary są za niedociągnięcia.
Po takiej wizycie zwykle pani wskazuje co należy poprawić, wyznacza termin.
Zaraz po jego upłynięciu pojawia się aby sprawdzić -za co też należy zapłacić.
Oczywiście wystawiane są faktury.
Jeśli ktoś czytał blog Morfeusza, to wie jak wszechobecne procedury potrafią utrudnić życie.
Ja prowadzę 3 zeszyty gdzie mam zanotowane każdego dnia kto, co przywozi- nr faktur,ile sztuk, w jakich warunkach, jaką ma temperaturę, nr rejestracyjny pojazdu.
Jakie temperatury mamy w poszczególnych chłodniach, zamrażarkach(wszystkie trzeba uwzględnić)- każdego dnia, co dzieje się z przeterminowanymi rzeczami, świadectwo badania wody(ponad 300zł-mimo, że jest z komunalnego wodociągu).
Czym myjemy i dezynfekujemy powierzchnie, z jaką częstotliwością czyścimy wszystko co wokół, i na to potwierdzenie na papierze.
Bezmiar papirologii otacza nas zewsząd.
Pani to wszystko skrupulatnie sprawdza, nie popuszczając żadnemu dokumentowi.
A ja dopiero co skończyłam wyszukiwać ceny netto towarów z dokumentów z całego roku( czyli zakończyłam robić zeszłoroczny remanent).
Ponadto należy pilnować dokumentów pracowniczych, bo kontrole z PIP mamy szczęśliwie co 2 lata.
Mogę się również spodziewać kontroli z policji skarbowej ze względu na zmianę akcyzy.
Wprawdzie ważność akcyzy na alkohole została przedłużona do końca roku, ale papierosy, jak najbardziej.
Co z tego, ze nigdy nie dostałam mandatu.
I tak przeżywam każde sprawdzanie.
W tym wszystkim należy normalnie działać, wypracować zysk aby starczyło na pensje, podatki, ZUSy.
Prawdę mówiąc mam dość.
Pracuję jak wół w kieracie.
Powoli dochodzę do wniosku, że prowadzenie takiego interesu dłużej to błąd.
Dlaczego ja mam myśleć o wszystkich, wszystkim a wszyscy równo mogą po mnie jeździć.
Jakiś urlop, wolne?
Najgorzej jak człowiek sam sobie kaganiec obowiązku nałoży- nikt go lepiej nie dopilnuje.
No tak dałam dziś upust frustracji:)
Przejdzie mi, ale się rozglądam, rozglądam.
Odwiedzi- za taką przyjemność trzeba zapłacić - to jest nagroda, kary są za niedociągnięcia.
Po takiej wizycie zwykle pani wskazuje co należy poprawić, wyznacza termin.
Zaraz po jego upłynięciu pojawia się aby sprawdzić -za co też należy zapłacić.
Oczywiście wystawiane są faktury.
Jeśli ktoś czytał blog Morfeusza, to wie jak wszechobecne procedury potrafią utrudnić życie.
Ja prowadzę 3 zeszyty gdzie mam zanotowane każdego dnia kto, co przywozi- nr faktur,ile sztuk, w jakich warunkach, jaką ma temperaturę, nr rejestracyjny pojazdu.
Jakie temperatury mamy w poszczególnych chłodniach, zamrażarkach(wszystkie trzeba uwzględnić)- każdego dnia, co dzieje się z przeterminowanymi rzeczami, świadectwo badania wody(ponad 300zł-mimo, że jest z komunalnego wodociągu).
Czym myjemy i dezynfekujemy powierzchnie, z jaką częstotliwością czyścimy wszystko co wokół, i na to potwierdzenie na papierze.
Bezmiar papirologii otacza nas zewsząd.
Pani to wszystko skrupulatnie sprawdza, nie popuszczając żadnemu dokumentowi.
A ja dopiero co skończyłam wyszukiwać ceny netto towarów z dokumentów z całego roku( czyli zakończyłam robić zeszłoroczny remanent).
Ponadto należy pilnować dokumentów pracowniczych, bo kontrole z PIP mamy szczęśliwie co 2 lata.
Mogę się również spodziewać kontroli z policji skarbowej ze względu na zmianę akcyzy.
Wprawdzie ważność akcyzy na alkohole została przedłużona do końca roku, ale papierosy, jak najbardziej.
Co z tego, ze nigdy nie dostałam mandatu.
I tak przeżywam każde sprawdzanie.
W tym wszystkim należy normalnie działać, wypracować zysk aby starczyło na pensje, podatki, ZUSy.
Prawdę mówiąc mam dość.
Pracuję jak wół w kieracie.
Powoli dochodzę do wniosku, że prowadzenie takiego interesu dłużej to błąd.
Dlaczego ja mam myśleć o wszystkich, wszystkim a wszyscy równo mogą po mnie jeździć.
Jakiś urlop, wolne?
Najgorzej jak człowiek sam sobie kaganiec obowiązku nałoży- nikt go lepiej nie dopilnuje.
No tak dałam dziś upust frustracji:)
Przejdzie mi, ale się rozglądam, rozglądam.
poniedziałek, 15 marca 2010
Do czego mężczyznom są potrzebne kobiety?
Rozmawiałam z młodym mężczyzną.
Padło pytanie i uzyskałam odpowiedź:
Aby mogli chronić piękno
Padło pytanie i uzyskałam odpowiedź:
Aby mogli chronić piękno
niedziela, 14 marca 2010
sobota, 13 marca 2010
Chyba śnię horror, bo nie może to być prawda
Przeglądam GW, zahaczam o streszczenie tekstu tekst
Wypowiada się niby światła kobieta
Zamykam gazetę, za chwilę myślę, że to był sen. Więc sprawdzam jeszcze raz: napisane jak wół, że kobietom puchnie mózg, więc niczego dobrego się po nich nie można spodziewać.
Kurczę, jak ja funkcjonuję z tym zapuchniętym mózgiem?
Ale pal licho mnie.
Jak funkcjonuje pani doradczyni ministerialna?
Chyba jednak nie chciałabym się u niej leczyć, nie wspominając o słuchaniu, czytaniu rewelacji jakie ma do powiedzenia.
Nie mogę wyjść z podziwu, że nie ma baba wstydu, tylko dzieli się publicznie swymi andronami, ku uciesze reszty.
Wiadomo przy kim przy takich poglądach można zrobić karierę.
Ciekawe, czy pełniąc odpowiedzialne funkcje to miała zapuchnięty ten mózg całkowicie, czy w części?
No chyba,że doradztwem w sprawach rodziny może podjąć się zupełnie tępy, rozchwiany emocjonalnie(kobieta to człowiek?) ktoś, bo i tak nie ma to wielkiego znaczenia.
Wypowiada się niby światła kobieta
Zamykam gazetę, za chwilę myślę, że to był sen. Więc sprawdzam jeszcze raz: napisane jak wół, że kobietom puchnie mózg, więc niczego dobrego się po nich nie można spodziewać.
Kurczę, jak ja funkcjonuję z tym zapuchniętym mózgiem?
Ale pal licho mnie.
Jak funkcjonuje pani doradczyni ministerialna?
Chyba jednak nie chciałabym się u niej leczyć, nie wspominając o słuchaniu, czytaniu rewelacji jakie ma do powiedzenia.
Nie mogę wyjść z podziwu, że nie ma baba wstydu, tylko dzieli się publicznie swymi andronami, ku uciesze reszty.
Wiadomo przy kim przy takich poglądach można zrobić karierę.
Ciekawe, czy pełniąc odpowiedzialne funkcje to miała zapuchnięty ten mózg całkowicie, czy w części?
No chyba,że doradztwem w sprawach rodziny może podjąć się zupełnie tępy, rozchwiany emocjonalnie(kobieta to człowiek?) ktoś, bo i tak nie ma to wielkiego znaczenia.
środa, 10 marca 2010
wtorek, 9 marca 2010
Niespodzianka
poniedziałek, 8 marca 2010
Relacje z innymi
Stwierdzam , na podstawie obserwacji, że domeną psychiki ludzkiej jest wypaczanie rzeczywistości.
Za jedną z głównych przyczyn wskazałabym lęk.
Lęki każdy z nas posiada w sobie różne.
Aby nie odczuwać go na okrągło, świadomość nasza wypiera i neguje to, co jest częścią nas samych, a to niestety zaburza nasz odbiór świata.
Nieprawidłowo więc reagujemy na to, co do nas dociera ze świata zewnętrznego.
Bardzo często z tego tytułu nie potrafimy prawidłowo odczytać intencji i emocji innych.
Ponieważ zdaję sobie z tego sprawę, staram się innym objaśniać, przybliżać intencje, moje poglądy, widzenie świata.
Ze smutkiem stwierdzam, że odczytywane jest to często jako tłumaczenie.
Niby nic złego w tłumaczeniu się nie ma, ale zwykle takie osoby są lekceważone.
Czy czuję się lekceważona?
W sumie nie wiem czy mi zależy na osobach które mnie lekceważą.
Chyba jednak jestem na tyle egoistką, że odpłacam pięknym za nadobne.
Wydaje mi się, że bez takiego objaśniania świata, to co na zewnątrz - wydaje się wrogie a inni - to źli czyhający na każde potknięcie.
Poza tym, jak zawinię staram się przeprosić.
Niby nic wielkiego.
To też może być odczytane jako słabość.
Za jedną z głównych przyczyn wskazałabym lęk.
Lęki każdy z nas posiada w sobie różne.
Aby nie odczuwać go na okrągło, świadomość nasza wypiera i neguje to, co jest częścią nas samych, a to niestety zaburza nasz odbiór świata.
Nieprawidłowo więc reagujemy na to, co do nas dociera ze świata zewnętrznego.
Bardzo często z tego tytułu nie potrafimy prawidłowo odczytać intencji i emocji innych.
Ponieważ zdaję sobie z tego sprawę, staram się innym objaśniać, przybliżać intencje, moje poglądy, widzenie świata.
Ze smutkiem stwierdzam, że odczytywane jest to często jako tłumaczenie.
Niby nic złego w tłumaczeniu się nie ma, ale zwykle takie osoby są lekceważone.
Czy czuję się lekceważona?
W sumie nie wiem czy mi zależy na osobach które mnie lekceważą.
Chyba jednak jestem na tyle egoistką, że odpłacam pięknym za nadobne.
Wydaje mi się, że bez takiego objaśniania świata, to co na zewnątrz - wydaje się wrogie a inni - to źli czyhający na każde potknięcie.
Poza tym, jak zawinię staram się przeprosić.
Niby nic wielkiego.
To też może być odczytane jako słabość.
sobota, 6 marca 2010
Sposób na zły nastrój
Generalnie jestem z siebie niezadowolona.
Nie z wyglądu:)
Wszak zaplanowałam życie do setki, więc póki co jestem wciąż młoda i piękna
(kto mnie widział, to potwierdzi) :DDD
Z zachowania, gadulstwa nadmiernego.
Wyczytałam dziś, że przed każdym postępem występuje regres.
Oczekuję więc wszystkiego najlepszego
wtorek, 2 marca 2010
poniedziałek, 1 marca 2010
Poczucie własnej wartości
„(...)zawsze pamiętaj, że jesteś kimś wyjątkowym.
Jedyne co musisz zrobić, to pozwolić innym zobaczyć, że taki jesteś.”
- Milton H. Erickson
Jedyne co musisz zrobić, to pozwolić innym zobaczyć, że taki jesteś.”
- Milton H. Erickson
Subskrybuj:
Posty (Atom)