poniedziałek, 21 marca 2011

Walka o pokój

Zastanawiam się, gdzie leżą granice tolerancji.

Czy narody mają prawo wyrżnąć się w czasie jakiejś zaciekłej wojny(Hutu i Tutsi - tam nikt nie reagował).

Czy można iść do obcego kraju z bronią i wprowadzać tam swoje porządki?

Zresztą, kto by chciał, gdyby nie miał na oku jakichś korzyści?
Jak wiele korzyści i czy w ogóle, jest do zaakceptowania.

Czy wprowadzając swoje porządki nie jesteśmy skazani z góry na miano wrogów godnych wytępienia. Czy korzyści płynące z posiadania tańszej ropy uzasadniają wtrącania się w cudzy porządek świata.
Przecież nie ma w żadnym konflikcie czarnych i białych bohaterów. Wszyscy uwalani są krwią.
Zbrukani.
Cieszę się, że w Libii nie będzie Polaków walczących nie wiadomo po co i o co. Nie będą zabijać, nie będą okupować.

piątek, 11 marca 2011

Chleb


Jeśliby ktoś powiedziałby mi rok temu, że będę piekła chleb, to uśmiałabym się.



Ten jest już trzeci.

Pierwszy upiekłam na drożdżach.
Był najciemniejszy.
Następny już na zakwasie ze śliwkami, morelami itd -bardzo ładnie się prezentował.

Prezentowany wyżej jest na wodzie(wcześniejsze były na mleku), rósł całą noc, piekł się w niższej temperaturze(150) 2 godz.

Siedzi teraz sobie w drewnianym chlebaku, owinięty lnianą ściereczką. Jest miekki cały tydzień.

Taka sobie ciekawostka:)

czwartek, 10 marca 2011

40 męczenników



Wszystkiego najlepszego Panom zaglądającym na bloga
.

Aby wszelkiego rodzaju męczeństwa przez Was ponoszone były siebie warte, oraz zostały zwieńczone wielką satysfakcją.


.

wtorek, 8 marca 2011

8 MARCA - KU POKRZEPIENIU SERC







Jeśli uważasz żeś pokonany - ulegniesz,

Jeśli sądzisz, że się nie odważysz - zabraknie Ci śmiałości,
Jeśli chciałbyś zwyciężyć, ale brak ci wiary w zwycięstwo,
Możesz być pewny, że zwycięstwo cię minie.

Jeśli myślisz, że przegrasz, jesteś przegrany
Bo szukamy tylko w tym co nas otacza.
Sukces bierze początek z naszej woli -
Rodzi się wyłącznie z naszego nastawienia.

Jeśli myślisz, że jesteś lepszy, jesteś lepszy
Myśl o wyżynach, by się wznieść.
Musisz być pewnym siebie, zanim
Będziesz mógł kiedyś sięgnąć po laur.

W życiowych zmaganiach nie zawsze
Wygrywają silniejsi albo szybsi,
Wcześniej czy później zwycięzcą zostaje ten

Kto wierzy, że ZWYCIĘŻY
Szybuj z orłami" Bill Newman


P.S. Blondynka na wejściu to Doda:)

Obiecuję, że do jutra nie będę się mądrzyć:)

poniedziałek, 7 marca 2011

Wróżby z fusów

/panthomas/



Siedzę sobie w domu.
Dogadzam Wybitnemu(trzy posiłki gorące dziennie).
Jest zachwycony.
Efektem ubocznym szczególnej dbałości o zdrowie(specjalna dieta) jest wyraźne zaokrąglenie kształtów(moich przede wszystkim- wszystko intensywnie próbuję).

Żałosne - prawda?

Bycie Gospodynią Domową, Strażniczką Domowego Ogniska jakoś mnie nie napędza. Nie czuję się spełniona. Raczej wkurzona coraz bardziej.

Zastanawiam się, co mogłabym robić aby zasypać powstałą wyrwę po poprzedniej działalności.
Myślę intensywnie co mogłabym robić(nie chcę pracować u kogoś).

Przyzwyczajona do chodzenia na swobodzie("lepszy na wolności kęsek lada jaki..." nie zadowolę się podległością.

Zakreślam powoli granice wokół tego co mnie pociąga.
Nie chcę resztki swojego życia spędzić przymuszając się do mało satysfakcjonującej pracy.

Muszę mieć wizję, zapał. Muszę chcieć się zatracić.
Idiotyczne?
Nierealne?
Pewnie tak.
Mam jednak zachciewajki jak kobieta w ciąży.
Może to co urodzę to będzie właśnie TO?

Rozważam sobie swoje możliwości zaistnienia na rynku i zarobienia pieniędzy-one są wyznacznikiem sukcesu.

Ciemność widzę, ciemność.

To jest trudne naprawdę stworzyć coś z niczego, rozwinąć to i sprawić aby przyniosło dochód.
Żeby przyniosło dochód nie tylko sobie ale również jeszcze jakimś zatrudnionym osobom to naprawdę wyczyn.

Niewątpliwie rozkręcić jakiś biznes to SZTUKA

Ogrom pracy, podjecie się ryzyka( ile firm pada zostawiając swoich twórców zdolnymi tylko do pracy najemnej).

Postanowiłam sobie nie czytać żadnych książek - zwykle piszą je ludzie którzy tak właściwie nie rozkręcili żadnego interesu.

Coś mi się pałęta po głowie.
Oczywiście nie wiem czy sobie poradzę, czy mi się uda.
Będę musiała się bardzo dużo nauczyć i długo wyrabiać sobie markę.

Założyłam, że będę żyć do setki(inne liczby mnie nie interesują), więc trzeba ten czas wypełnić jakąś działalnością. Zakładam również, że jestem wybitnie zdolna, a czego nie pojmę, to nadrobię wytrwałością i pracą.

Będzie i tak co będzie
Tymczasem nie ma co się ograniczać

Na pohybel wrogom.