wtorek, 14 sierpnia 2012

"Przedsiębiorcy" w roli ministrów

Skłonni jesteśmy wyobrażać sobie, że ludzie stojacy na szczycie władz danego państwa są nieskalani.
Posiedli szczyty mądrości, odpowiedzialności. Innych by nie wybrano na tak odpowiedzialne stanowiska.

Przychodzi taki G.R.R.. Martin i w swoim stworzonym  państwie Westeros czyni ministrem skarbu rajfura. To naczelny rajfur(nieoficjalnie)Westeros -  żyje dobrze z nierządu.
Jego zasługi są wielkie, bo opodatkował tę działalność po ichnim groszu  i bardzo to wzbogaciło skarb państwa.

Odpowiednik ministra spraw wewnętrznych natomiast  parał się w młodości złodziejstwem.
Razem z kumplem rozwinęli interes polegający na tym, że jeden kradł, drugi proponował odzyskanie towaru, po uprzedniej stosownej  opłacie.
Tak interes dobrze im szedł, że ten drugi założył przedsiebiorstwo ubezpieczeniowe.
Najwyższy kapłan, używa młodych kobiet, nie tylko do towarzystwa :)
Wszyscy ci panowie cieszą się wśród ludu wielkim szacunkiem i poważaniem.

Wielka frajdę sprawił mi tym sposobem autor "Gry o tron"...i t.d.
Zwłaszcza, ze w powszechnym mniemaniu opis państwa Westeros, to dzieje powstania Zjednoczonego Królestwa. - niektórzy doszukują się podobieństw
Ha,ha,ha...
Myślałby kto, że tylko o naszych politykach źle się mówi.
Inna sprawa, że autor bezczelnie jest Amerykaninem....
Jak on może(nawet w domyśle) tak szkalować?

Powiedzmy.
Jest to świat wykreowany.
Mnie jednak dobrze robi, gdy go obserwuję.
Czy będą mnie szokować jakieś zachowania naszych polityków?
Ależ ja sobie przykładam malutką kaleczkę z Westeros, pocieszam sie, ze to niby GB, a my?

Czym tu sobie podnosic cisnienie, jak to są sprawy stare i znane jak świat, światem.