Może to wiosna?
Może kwiecie, zieleń, ciepło?
Atmosfera?
Można stać godzinami i wgapiać się w urodę tego miejsca.
Jak już wydaje ci się, że zaliczyłeś wszystkie atrakcje turystyczne, zobaczyłeś wszystko godne zobaczenia, idziesz więc zrobić sobie powtórkę z rozrywki, to odkrywasz takie kolejne cuda, że szczęka opada i zostaje dłuugo na podłożu.
Zastanawiałam się, jak to się stało, że powstały takie cuda?
Przeczytałam historię Pragi w kilku wersjach - i nic.
Przecież warto byłoby poznać przepis na stworzenie takiego miasta, aby przenieść receptę do Polski.
Po długich poszukiwaniach przybliżyłam się nieco do prawdy.
Czesi upiększali swe miasto w opozycji do Niemców - którzy swego czasu mieli w rękach niemalże cały majątek tego państwa, wszystkie lukratywne posady, fabryki.
Toczyli oni wojnę na piękno.
Zwycięską.
Teraz mają nie tylko wolność ale również oszałamiająco olśniewającą stolicę.
Tłumy turystów kłębią się od świtu po głęboką noc przywożąc ze sobą pieniądze - niezbędne aby utrzymać w należytym stanie budowle i place.
Czesi odcinają teraz kupony od mądrze zagospodarowanego patriotyzmu.
Hradczany |
Most Karola na Wełtawie |
Urokliwe uliczki z kwiatami w oknach |
Rynek Staromiejski |
Jakżeby mogło być inaczej. Tu, podobnie jak w Paryżu, zakochani przysięgają sobie miłość, symbolicznie zakluczją kłódkę a kluczyk wrzucają do rzeki. |
Widok na Hradczany nocą |
Wybieram się do Pragi jeszcze przed końcem roku szkolnego. Wprawdzie z osobą, która uwielbia zwiedzać zabytkowe miejsca, ale nie tracę nadziei na relaks w jakiejś uroczej knajpce.
OdpowiedzUsuńJuż zazdroszczę:DDD
OdpowiedzUsuńO knajpkach będzie następny wpis:)