sobota, 29 grudnia 2012

Szczęśliwy początek roku 2013


Szczęśliwy początek roku 2013






Spokojnie, leniwie po świętach. Nic się nie dzieje, na nic człowiek specjalnie nie czeka, niczego się nie spodziewa do końca roku.  Oddycha pełną piersią.
Nawet czas na wiadomości telewizyjne znalazł.
Jest, jest wreszcie  elektryzująca wiadomość.
Polski ambasador w Chinach tańczy Gangnam Style PSY
Patrzę, patrzę...
Przecie to primaaprilisowy żart.
Może jest już kwiecień, a ja przetraciłam, przespałam trzy pełne miesiące.
Nic z tego.
Pan ambasador reklamuje nasz kraj.
W niecodzienny sposób.
Wiem, że przebój ten jest niezwykle popularny.
W mojej rodzinie najbardziej kocha go młodzieniec w wieku 2 lat.
Puszcza na komórce  na okrągło. Do znudzenia.
Myślałam, że to ten przedział wiekowy jest...
Czy mi się podoba przebój oraz pan ambasador?
Oczywiście, teraz już zdecydowanie tak:)
Buzia mi się sama śmieje jak patrzę na reklamówkę.
To przykład, że nie jesteśmy tacy smętni za jakich nas mają.
Zaśmiewam się
Wyobrażam sobie ambasadora w Rosji, może w USA też tak podrygującego.
Może nasz rząd skoczyłby w tany?
Albo pani Fotyga - szkoda, że nie jest na żadnej placówce (choć już kiedyś...)




Tak sobie myślę, że to dobry zwiastun na Nowy Rok 2013

Jak Polska długa i szeroka będziemy podrygiwać w rytm   Gangnam Style
Bawić się, śmiać.
Nie traktować ani siebie, ani spraw wokół zbyt serio.
Zapamiętamy się w rytmie...

Wszystkim zaglądajcym na bloga dobrej zabawy w 2013roku
Niech się nam darzy w dowolnie ulubionym rytmie.






wtorek, 25 grudnia 2012

Święta czyli o czym marzą mistrzowie logistyki

Święta jako logistyczne przedsięwzięcie

Święta Bożego Narodzenia są trudne.

Należy wygonić brud z wszelkich zakamarków, wypłoszyć definitywnie nieproszonych gości.
Oczywiście mam na myśli wstrętne stwory fruwające,  molami zwane - przez które zdążyłam już pół art. spożywczych z kuchni wyrzucić - bo tak się gadziny wzięły za rozmnażanie.
Tuż przed świętami radośnie z szafy znów sfrunął, pozostawiając mnie w rozterce - czy znowu świeżo kupione mąki do kosza wyrzucić?

 Zgromadzić kasę oraz skrupulatnie ją wydać - co do grosza, nakupić prezentów, wystroić dom z zewnątrz i wewnątrz, nagotować, napiec wszelkiego dobra w ilości hurtowej.
Następnie wystroić się jak na wielkie wyjście i z uśmiechem serwować miłym gościom posiłek - biegając kuchnia - jadalnia - kuchnia  jak fryga z rozanielonym uśmiechem na ustach.
Oczywiście nie przegapić swojego rozwoju duchowego - no bo przecież to Boże Narodzenie...

No i święta zawsze wpędzają mnie w kompleksy - za długo, za mało, inni lepsi itd.

Najprędzej z tej frustracji schowałabym się w kątku zakątku - bo jak na razie tylko w jednym udało mi się osiągnąć mistrzostwo.

W skrupulatnym wydawaniu kasy
A ile zabawy mam przy tym?

piątek, 21 grudnia 2012

Artystka - Maria Peszek



Spośród znanych mi artystów nikt nie robi na mnie takiego wrażenia jak Maria Peszek.
Wrażliwość, szczerość, uczciwość wewnętrzna.
Prostota.
Słuchając  mam wrażenie jakbym dotykała jej duszy.
Nawet zaczynam się o nią bać, że ekspresja i intensywność przeżyć które chce przekazać słuchaczowi, wyniszczy właśnie  artystkę.
Jest fascynująca - z twarzą trzpiota, niewinnego dziecka, figurą wampa, temperamentem upartego, zdecydowanego faceta.
Zabawy melodią, tekstem a także przeinaczanie go, stwarzają nową wartość.

To człowiek, który szuka i chce podzielić się z innymi wszystkim co tym poszukiwaniom towarzyszy.
Bunt, bezradność, samotność.
Gdy jest się wrażliwym ciężko te stany przetrwać.

"- Bóg tylko człowiekowi przeszkadza, bo stwarza pozory, że czegoś nie musimy sami w tej rzeczywistości ogarniać. Odbiera nam ludzką siłę"

Cóż, sama często rozmyślałam na ten temat.
Trudno się z tym cytatem nie zgodzić.
Czy jednak nie jest tak, że Bóg stwarzając nas na obraz swój i podobieństwo i dając wolną wolę nie zrównał pozycji człowieka ze swoją Boga?
Możemy więc wybierać i chcę wierzyć -  zamienić  w wierzę. Tak samo nie chcę -  zamienić w ateizm.
Wolna wola każe ponosić odpowiedzialność za swoje życie i przede wszystkim nad nim pracować, nie oglądając się na cuda większe, mniejsze.

Różnica jest między tymi dwoma stanami jak przepaść.
W pierwszym nie jesteś sam - bo wiara w kochającego Boga niesie nadzieję i koi.
Ateizm niesie samotność
Tak ja to widzę.

Wracając do artystki
Wydała niedawno nowy album.
Nie udaje i nie przymila się w nim, publiczności.
Jedna z niewielu odporna na zakusy oszałamiających karier w showbiznesie.
Jest uczciwa względem siebie i innych. 
Można się z nią zgadzać lub nie.
Nie można przejść obojętnie.






http://wyborcza.pl/1,75475,12554949,Poruszajacy_wywiad_z_Maria_Peszek___Przez_rok_chcialam.html

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rózgi dla(na) przedsiebiorców

Wśród prowadzących działalność gospodarczą występują różne przypadki.
Jednym z nich jest przykład człowieka, który miał swego czasu bardzo dobrze prosperującą firmę.
W zwiazku z powyższym dużo kasy.
 Ojciec czwórki  małych dzieci.
Żona oczywiście nie pracuje zawodowo  bo przy licznej rodzinie ma pracy w bród.
Bardzo dobrze.
Niestety czasy prosperity niepostrzeżenie się skończyły, pozostały do spłacenia zobowiązania.
Choć krecił aię jak w ukropie, częsci zaległości nie udało mu sie spłacić.
Odsetki  narastały.
Nic dziwnego - nie będę się litować.
 Każdy musi spłacać swoje zobowiązania.

Niedawno dostał  sądowy zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na parę lat.

Okazało się, że kapitał wprawdzie spłacił, ale odsetek nie(nie są to duże pieniądze).
Sąd tak przejął sie tą niegodziwościa przedsiebiorcy, że zakazał mu prowadzenia działalnosci gospodarczej. Facet ma popodpisywane umowy z ludźmi.
Nie wspominając o utrzymaniu licznej rodziny.

Tak postępuje wrażliwy na przestępstwa gospodarcze sędzia .

Wyrok jako ta rózga pod choinkę.

P.S.
No nie..
Gdzie mu do rozmachu Amber Gold

piątek, 7 grudnia 2012

Minęła młodość i uro­da, zos­tała reszta - szkoda! -J. I. Sztaudynger

Oglądając "Atlas chmur" pomyślałam sobie, że kocham kino.
Obraz, dźwięk,  a także wyobraźnię, fantazję scenarzysty i reżysera.
Lubię półmrok, ciszę  przed rozpoczęciem filmu, tuż po hałaśliwych reklamach.
Lubię patrzeć na to, co ktoś wymyślił.
Zachwycam sie jak dziecko.
Ostatnio nie widziałam ambitnych filmów, tylko dobrze zrobione -oczywiście Skayfall, Atlas Chmur
Cóż czasem nie zgadzam się ze scenariuszem - no bo jak można zgodzić się na to, że Agent OO7 możne się starzeć.
 Przecież to perwersja.
Tak nie może być.
On zawsze ma być w pełni sił - jak choćby Mikołaj, co to przynosi niestrudzenie  paczki od lat
Jeśli chodzi o Atlas chmur...Niech sobie wieszają na nim psy.
Dla mnie film jest świetny.
Chętnie poszłabym drugi raz ze względu na atmosferę. Również ze względu na to, że odrobinę się pogubiłam w rożnych wcieleniach bohaterów w kolejnych epokach.
Zaczarowany świat. Do tego dobrze się kończy. Kocham takie zakończenia

niedziela, 2 grudnia 2012

Budapesztańskie zaskoczenia


Tak wygląda hala targowa wewnątrz. Różne stoiska z różnym asortymentem.
Oczywiście gulasz i zupa gulaszowa(z ziemniakami i kluskami lanymi z wołowinką) pyszne.

 Miasto jest piękne, cudowne, prezentowało się wspaniale-a przecież to niekorzystna pora roku.
W końcu listopada było stosunkowo ciepło - termometry wskazywały 15stopni, na rabatach wysadzono bratki w piękne kolorowe wzory.


Niech się schowa Mediolan (o Warszawie nie wspominając).
Zjawiskowy budynek Parlamentu,


Piękna cała ulica Andrassego (wpisana do światowego dziedzictwa UNESCO) itd. długo by wymieniać.
Miasto nawet  o tej porze roku zachwyca
Z największych zaskoczeń - bezdomna kobieta śpiąca na skraju chodnika od strony ulicy. Przykryta papierami.
Szok.
 Centrum miasta, taki widok. Dużo żebraków na ulicach.
Ludzie smutni, ubogo ubrani. Nie czuć dynamiki, energii.
Mają tyle więcej niż my , Polacy.
Cudowną stolicę, fantastyczne metro - buduje się czwarta linia - a przecież miasto położone jest na gorących źródłach. Niewątpliwie stanowi to wielkie utrudnienie dla budowniczych -radzą sobie.
Cudowne mosty, pomalowane na kolorowo (biały, zielony), pewnie specjalnie dla turystów, aby można było w łatwy sposób je odróżnić.
Kolorowy dach na  kościele Macieja (a myślałam, że tylko ja wpadłam na ten absurdalny przecież pomysł).


Piękne bukieciki z owocami jemioły w kwiaciarniach.

 i na wystawach



Jeśli ktoś jeździł ostatnio komunikacją miejską w Warszawie to porównując, widok budapesztańskich  obskurnych wagoników metra , autobusów sprawia przykre wrażenie. Tyle, że komunikacją miejską w Budapeszcie można dotrzeć wszędzie, stosunkowo szybko . Nie ma takich katastrofalnych korków w mieście (Warszawa rano i po południu praktycznie stoi).
Czy można  się zastanawiać, co też człowiek by wolał?