poniedziałek, 30 stycznia 2012

Zemsta, na jaką mogę sobie pozwolić

Kupiłam sokowirówkę, aby robić soki owocowo- warzywne.
Tak się do tego pomysłu zapaliłam, że sok robię codziennie(owoce i warzywa są tak tanie).
Sprzęt jest flagowej, polskiej firmy, jeden z najlepszych.

Jest on ogólnie dobry, poprawnie spełnia swoje zadania.
Złożyć go jednak po myciu to robota dla specjalisty od urządzeń precyzyjnych.
Jak się nie trafi na odpowiednią pozycję, to urządzenie nie jest zmontowane poprawnie - jak się uszkodzi, to pewnie fabryka się wypnie na klienta.
Niby norma.
Tyle, że naiwnie, z pewną bezczelnością oczekiwałam czegoś więcej od flagowego sprzętu znanej firmy.

Jako użytkownik sobie myślę, co też można by zrobić z konstruktorem tego urządzenia.

Oczyma wyobraźni widzę więc tegoż, jak codziennie rozkłada i składa sokowirówkę.

Jego mina?

Miód na serce:)

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Opowiadanie







Znalazłam w sieci piękne opowiadanie


W brzuchu ciężarnej kobiety (rozmawiają bliźniaki)


- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierze! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, ze prawdziwe życie zaczyna się później.