piątek, 30 kwietnia 2010

Ja ci pokażę

Moja koleżanka, słynna kolekcjonerka interesujących powiedzonek, zasłynęła swego czasu z odpowiedzi jaką udzieliła człowiekowi w ciasnym pociągu:
" - Co się pani tak pcha na chama
- Przecież ja się na pana nie pcham."

Przyszła się pochwalić następną akcją:)
Zatrzymała ją straż miejska, za nieprawidłowe parkowanie.
Ochroniarz zwrócił się do niej z tekstem:
" - Ja pani pokażę.
na co ona:
- To jeszcze nie wyrosłeś?"
I nie doszłyśmy, co też chciał jej pokazać, choć dobre 15 min rozważałyśmy różne kwestie.
Obyło się bez mandatu:)

środa, 28 kwietnia 2010

Chcecie bajki, oto bajka

"Pewien rycerz zobaczył na rozstaju dróg drogowskaz - w prawo bogactwo, zwycięstwa, kobiety i szczęście nieustające; w lewo - porąbanie.
Już miał skręcić w prawo, lecz przyszła refleksja - wygrałem wiele turniejów, miałem wiele kobiet, jestem bogaty, szczęścia mi nie brakuje.
A może...
I tak zrobił, jak pomyślał - pojechał w lewo. Po jakimś czasie wyjechał z lasu nad rzekę i zobaczył potwornie okropnego smoka. Na szczęście wszystkie trzy smocze głowy piły wodę. Korzystając z okazji rycerz obciął jedną, gotując się do dalszej walki. Smok podniósł dwie pozostałe głowy i z wielkim zdziwieniem i wyrzutem w głosie zapytał:
- Porąbało cię? Wody napić się nie można?"
M.Skała - Psychologia zmiany


Ta bajka to mistrzostwo świata, i tylko dla niej warto było kupić książkę(niektórzy nie powinni brać się za pisanie)

niedziela, 25 kwietnia 2010

Polowanie na urodę świata

Moja magnolia gwiaździsta. Kwitnie jako pierwsza, zwiastując wszelką pomyślność.
Starczy popatrzeć na kwiaty:)


Mniszek zapylany przez pszczółkę(na dole)


Kwitnąca śliwka u sąsiadów -oczy pasę wciąż i nieustannie.


Szafirowe pole.
W pełni kwitnienia robi się niebiesko

Motyl. Stałam i polowałam. Jak otworzył skrzydła to pstryk i na fotce złożone.
Uparłam się jednak go przyłapać

To kwitnąca borówka brusznica. Jak nie będzie mrozów, dopiszą jagody w lesie

Liście w natarciu. Kto pierwszy ten lepszy?
Trudno powiedzieć, ale nie ma co czekać

Kwitnące drzewo.
Może kto wie jak się nazywa?

Możliwości

Czy warto jest pomagać innym, przebaczać, godzić zwaśnionych, czynić dobro?
Właśnie
Czy warto?
No bo po co?

Wysilać się.
Czas tracić
Przełamywać opór
Tłumaczyć odpornym na wiedzę

Wiara katolicka obiecuje nam niebo za dobre uczynki.
To tak mało określone, słabo zdefiniowane.

Czy istnieje coś takiego jak los?
Przecież napisane jest, że wszystkie włosy na głowie są zliczone, więc Bóg musi mieć względem nas jakiś plan.

Oglądałam kiedyś relację z pielgrzymki do Lhasy o długości ponad 1000km
Buddyjscy pielgrzymi podejmują trud w konkretnej intencji.
Miejsca tam są odludne, położone na dużych wysokościach.
To prawdziwie wydarzenie życia - trudno zaprowiantować się na 1000km
Pielgrzymowi pomagają miejscowi udzielając jałmużny w formie posiłku.
Takie pielgrzymowanie połączone jest z padaniem na ziemię co kilka kroków.
W oglądanej relacji trwała ona trzy miesiące.
Intencja?
W jakiej to intencji ten młody człowiek trudził się na granicy ludzkich możliwości, o głodzie i chłodzie?
Otóż chciał zyskać przebaczenie dla swojego ojca - gdyż ten zostawił żonę z małymi dziećmi(pielgrzym i jego siostra) i odszedł do innej kobiety.
Dla kogo chciał uzyskać to przebaczenie?

Dla ojca, aby Bóg go nie pokarał czymś?
Czy też dla siebie, siostry i matki aby uwolnić się wreszcie z bólu opuszczenia?
Odpowiedzi na to pytanie nie było.

Niewątpliwym jest jednak, że w buddyzmie można wpływać na swoje przeznaczenie (los) poprzez czynienie dobra. Jeśli zrobisz coś trudnego, dobrego, przełamiesz się - to twój los będzie lepszy.

Bardzo mi się ta teoria podoba.
Choć tak samo można w nią wierzyć lub nie - bo nie da się wydarzeń cofnąć.
To takie małe argumenty na czynienie wielkiego dobra.

sobota, 24 kwietnia 2010

czwartek, 22 kwietnia 2010

Porządki

Nie lubię sprzątać.
Nic tego nie zmieni.
Nie lubię też prasować.
Można żyć chodząc w nieuprasowanych rzeczach.
Nie da się jednak nie sprzątać.
Postanowiłam wymyślić jakiś fortel na samą siebie, aby cokolwiek zrobić:)

Pomysł jest prosty i zasadza się na mojej skłonności do sprzeciwiania się.
Przyznaję, bardzo lubię być kontra.

Dałam sobie pół godziny dziennie na porządki, i ani trochę dłużej.
Aby rozpocząć sprzątanie muszę się przymusić wszelakiej maści argumentami.
Pocieszam się, że tylko pół godziny:)

Okazało się, że to bardzo skuteczny fortel dla mnie.
Zdecydowanie mogę poświęcić pół godziny na robienie mniej lubianych czynności.
Planuję sobie co dziś i już po 15 minutach wściekam się sama na siebie, że mam tak mało czasu. Zwiększam tempo, kłócąc się sama ze sobą o zwiększenie limitu.
No bo przecież lubię być kontra:)
Szkoda, że wcześniej nie wpadłam na ten pomysł.

niedziela, 18 kwietnia 2010

Muzyka

Zachwycił mnie dobór i wykonanie muzyki w trakcie uroczystości pogrzebowych w Kościele Mariackim.
Pomyślałam sobie, że chciałabym to słyszeć na żywo.
Pozazdrościłam uczestnikom tej prawdziwej uczty dla uszu.
Przepięknie grano i śpiewano.
Dobrana muzyka niosła nadzieję i dobre emocje.
Jestem zachwycona.

Przekazywanie sobie znaku pokoju poprzez podawanie rąk nabrało u tak znamienitych gości wymiar symboliczny.
Budzi to mój optymizm i nadzieję

Królewskie miasto Kraków godnie pożegnało prezydenta

piątek, 16 kwietnia 2010

Rozważania o Wawelu

Gdybym miała do zorganizowanie tak wielką, delikatną uroczystość jaką jest pochówek Głowy Państwa ginącej w czasie pełnienia swoich obowiązków oraz osób towarzyszących, to też najpewniej zorganizowałabym dwa pogrzeby.

Jest to zdecydowanie korzystniejsze jeśli chodzi o utrzymanie bezpieczeństwa gości.
Wiele nekropolii mogłoby pretendować do przyjęcia tak znamienitych zmarłych.
Idealnym wprost miejscem jest Wawel, ze swoim Zamkiem na wzgórzu i symbolicznym smokiem broniącym dostępu u jego stóp.

Kraków i jego Wawel to również miejsce mocy.
Znajduje się tam czakram ziemski do którego przybywali hinduscy mnisi aby oddawać się medytacji.

Może to miejsce jest rzeczywiście najbardziej odpowiednie.
Zarówno ze względu na bezpieczeństwo jak i na rozwiniętą infrastrukturę turystyczną.
Przecież część gości zechce przenocować i coś zjeść.
Póki żyjemy takie przyziemne sprawy znacząco wpływają na nasze decyzje.

Ubolewam, że Prezydent nie był moim wybrańcem.
Patrząc na Niego i ludzi którymi się otaczał, sposób wysławiania, priorytety często odczuwałam dyskomfort.
Nie akceptowałam Go.

Nadszedł czas, tak sobie myślę, aby uwolnić się od tych uczuć.

Godzę się wewnątrz na to, aby leżał między Polskimi Królami.

Będę dumna i będę się cieszyć gdy Głowy Państw zawitają na Wawel.

Niech patrzą, że jest u nas pięknie, mamy swoją historię, piękne dziedzictwo i miejsca wyjątkowe.

Będzie to najpiękniejszy wkład prezydenta L.Kaczyńskiego w rozsławianie imienia Polski.
Przestaje być ważne, kto, jak i dlaczego tak zdecydował.

Uważam, że to dobry, bezpieczny wybór i mam nadzieję, ze wszystko odbedzie sie bez zakłóceń.

czwartek, 15 kwietnia 2010

Wiosna, ach to ty

Przed moim domem każdego roku sadzę hiacynty, które nacieszyły mnie swoim widokiem i zapachem wewnątrz.
Cebule systematycznie lądują na rabatce przed domem.

Wracałam wczoraj nocą.
Był ciepły, wilgotny wieczór.
W powietrzu unosił się przecudnej urody słodki, intensywny zapach.
Rozejrzałam się wokół szukając sprawców tej niespodzianki.
To moje zeszłoroczne hiacynty rozkwitły.
Co za wiosna:)

środa, 14 kwietnia 2010

Chocholi taniec

Nic tak dobrze nie wychodziło i nie wychodzi dalej św.p. byłemu prezydentowi jak dzielenie społeczeństwa.

Osiągnął mistrzostwo za życia i można powiedzieć jego dziedzictwo nadspodziewanie dobrze się ma i rozwija.

Nie mogę uwierzyć, że nasze władze tak ignorują głos ludzi.
Zwyczajnie zwisa im to i powiewa, że spora część społeczeństwa nie godzi się na obecność pary królewskiej czytaj prezydenckiej na Wawelu.

W sumie, przyjrzawszy się pochowanym odkrywamy, że dla paru niegodziwców też znalazło się tam miejsce.
Można więc spokojnie przejść do porządku dziennego, bo jest to miejsce jak każde - choć serce chciałoby, aby było inaczej.

Nie ma więc świętości.
Do tego wszystkiego, nie ma raczej możliwości jakiejkolwiek zmiany.
Partie okopały się prawnie na swoich miejscach.
Bez wielkich pieniędzy nie ma mowy, aby cokolwiek zmienić- utworzyć nową liczącą się formację.
Brak nadziei na cokolwiek.

Jak nam zagrają(właśnie to robią) tak będziemy tańczyć.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Zasługi

Jeżeli będziemy gloryfikować osoby niegodne, choćby stały najwyżej w hierarchii oraz miały najlepsze intencje a miały nieszczęście zginać tragicznie, to kto do kogo i kiedy będzie miał prawdziwy szacunek?

Co to znaczy szanować?
Dlaczego szanujemy kogoś?

Bo zrobiło się nam szkoda?
Bo serce nam z bólu pęka?

Czy to wystarczy?

A przeszłość tych osób, która będzie wyłazić na wierzch?
Skrzeczeć i straszyć?

Jesteśmy gotowi stanąć z nią twarzą w twarz?
Powiedzieć sobie: Postąpiłem dobrze gloryfikując?
Zawsze będę tak uważał.

Czy tak jest?

Gratulacje

Gratuluję członkostwa w Mensie

Jest mi niezwykle miło obracać się wśród TAKICH osób :)

Dobrze, że jesteśmy tak różni.

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Dary losu

My żyjemy.

Mamy uporać się ze wszelkimi uczuciami, w których pogrążeni jesteśmy.

Wybaczyć, pogodzić się, dalej kochać.

Żal, rozdrażnienie, rozgoryczenie, rozpacz, tęsknota mają odejść jak niechciana zima.

Pozostać w pamięci, ale zrobić miejsce dla nadziei i miłości.




niedziela, 11 kwietnia 2010

Odpowiedzialność

Nie oglądam telewizji.
Nie włączam radia.
Zajmuję się swoimi sprawami.
Nauczona doświadczeniem wcześniejszym.
Choć wczoraj wydawało mi się, że nie robi to na mnie wrażenia, to dziś koryguję swoje poglądy na to co odczuwam.

Niestety, za całe zdarzenie, w sercu swoim, nieodparcie obwiniam przerośnięte Ego naszego byłego prezydenta.
Oraz jego niezorganizowanie i brak odpowiedzialności za innych (musieli się przecież wyspać).
Nie mieli więc zapasowego czasu.

Szkoda słów.
Tyle ludzi zmarnować.

Ciekawe czy kiedykolwiek będziemy mieć przywódcę - prawdziwego męża stanu.

Jestem odważna, czy może rzucam błotem na nieżyjącą Głowę Państwa.
Nie wiem.
Piszę co mi w duszy gra, mając nadzieję, że jednak się mylę.

sobota, 10 kwietnia 2010

Rodzenie się dla historii

Dziś 10.04.2010r zginął prezydent RP Lech Kaczyński

Tak sobie myślę, że całe życie chciał być wielkim człowiekiem, politykiem znaczącym dla swojego kraju.
Czasem spełnienie naszych marzeń wiąże się z odejściem, że śmiercią.

Dopiero ONA wnosi taki dar ze sobą.

Katyń jako symbol istniał w świadomości Polaków.
Głównie tych których los jakoś wiązał z tym tragicznym miejscem.

Poprzez tę śmierć zaistnieje w świadomości całego świata.

Dlaczego?
Po co?

Historia sama pisze swoje strony.

Wielka strata i żałoba po wszystkich którzy zginęli.

czwartek, 8 kwietnia 2010

Instrukcja Tłumienia

"... W tym miejscu wyraziła uznanie jedna ze świnek morskich, co zostało natychmiast stłumione przez woźnych. (Ponieważ słowo "stłumione" mogłoby wam nasunąć pewne wątpliwości, wyjaśnię, w jaki sposób się to odbyło: woźni mieli wielki worek płócienny, do którego wsadzili najpierw świnkę głową naprzód, następnie zaś usiedli na nim).
- Rada jestem, że widziałam, jak się to robi - pomyślała Alicja
- Tak często czytałam w gazetach, że po ogłoszeniu wyroku próba owacji została natychmiast stłumiona przez woźnych, i nigdy nie rozumiałam o co właściwie idzie".
Alicja w Krainie Czarów L.Carroll



Małe dziecko siedzące we mnie zechciało przeczytać kultowa książkę angielską i się zachwycić.
Zachwycam się.
Gdybym chciała zacytować najlepsze kawałki- te które mnie ujmują - pewnie znalazłaby się cała pozycja.
Książka jest o przemianie - temat, który ostatnio drążę.
Zamierzam wybrać się na jej ekranizację.
Zwłaszcza, że reżyserem jest Tim Burton, który - tak myślę - w podobny sposób do mnie odbiera rzeczywistość.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Anioł przemiany

"Towarzyszę tobie od samego początku i będę z tobą do końca twoich dni.
Nie jestem odpowiedzialny tylko za "odchodzenie", lecz również za "przychodzenie".
Pomagam duszy oddzielać się od ciała, pomagam jej również wejść w ciało.
Nie jestem kosiarzem, jestem tym, który przekształca światło lub światłość. Przekształcam energię, a to znaczy, że nie przynoszę śmierci, nieszczęścia czy zguby.

Zmieniam właściwości tych, którzy się pojawiają. Pobieram energię życia (duszę) z ciała, z materii. "Wyciągam" energię oddechu z ciała i przekształcam ją tak, by mogła dalej istnieć w wyższym wymiarze i w wyższej częstotliwości.
Jestem więc tym, który przemienia (noc w dzień, cień w światło).
Śmierć jest stanem przejściowym, jest tylko zmianą częstotliwości.
Wkraczanie w życie również wymaga zmiany częstotliwości. I ja za to odpowiadam." - Jan van Helsing "Rozmowy ze śmiercią"

Zarówno kryzys jak i śmierć mają na celu przemianę.
Ku czemu?
Mamy stawać się bardziej dojrzali.
Co to znaczy?
Może abyśmy przekierowali wreszcie uwagę z siebie, swoich problemów, nieszczęść, ograniczeń, niedostatków na drugiego człowieka.
Może po to spotykają nas kryzysy, abyśmy mogli zatrzymać się, rozejrzeć i powoli zacząć dostrzegać jak funkcjonuje świat.
Czy jest to jeden wielki chaos, czy też istnieje myśl przewodnia która kieruje wszystkim?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć, choć moja wiara podpowiada mi drugie rozwiązanie.
Jeśli tak jest, jeśli wierzę, to warto być dobrym dla siebie i innych.
Co się z tym wiąże?Przede wszystkim ten głos we mnie wiecznie krytykujący powinien zamilknąć.
Moje błędy, niedoskonałości, ograniczenia, to nie ja.
Ja mam wybór.
Więc wreszcie godzę się z niedoskonałością swoją i otaczającego świata.

"Dobro zawsze jest samotne, może dlatego, że wydaje się mniej interesujące. Czasem wręcz nudne i trzeba mocno się wpatrywać, aby je dostrzec. Mocno wsłuchiwać, by usłyszeć. Dobro – jak mówi Biblia – nie szuka poklasku. Kiedy Andrzej Wajda zaproponował mi zagranie postaci Janusza Korczaka, pomyślałem: „Ciekawe, jaki to będzie film”? W życiu tego człowieka nie ma przecież nic niezwykłego poza tym, że poszedł z dziećmi na pewną śmierć. Nie miał nic z agitatora albo działacza. Media mało się zajmują poczynaniami Janiny Ochojskiej czy ludźmi, którzy prowadzą hospicja. Bo nie są medialni." - Wojciech Pszoniak

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

sobota, 3 kwietnia 2010

Życzenia Wielkanocne




Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę przyjaciołom, znajomym oraz wszystkim odwiedzającym bloga aby chciało się nam być razem.
Bez względu na różnice jakie mogłyby nas dzielić.
Tak jak u Kubusia Puchatka

Aby dobrze było nam

piątek, 2 kwietnia 2010

Mężczyźni mojego życia

Co to znaczy kochać kogoś?
Być zauroczonym, zafascynowanym?
Pożądać?
Robić zakupy, czyścić dom, dbać aby wyglądali możliwie najlepiej i budzili pożądanie innych(a co, trzeba ryzykować by zyskać pewność, że jestem najlepsza)?
Dla siebie też bym pewnie to robiła.
Smażyć np krewetki których zapach i widok sprawia, że postanawiam iż to właśnie będzie ostatni raz?
Tak to chyba jest uczucie o jakie chodzi.
To przełamywanie się za każdym razem dla Kogoś.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Stwarzanie świata




" ...Stworzenie świata przypisuje Boskiemu śmiechowi...

Ledwie Bóg roześmiał się, zrodziło się siedmiu bogów którzy rządzili światem.
Ledwie wybuchnął śmiechem, pojawiło się światło, przy drugim śmiechu ukazała się woda, a siódmego dnia kiedy się śmiał - dusza"

Imię Róży - Umberto Eco