środa, 26 października 2011

Sala sejmowa i krzyż

Krzyż
Co dla kogo oznacza?
Gdzie jest jego miejsce?
Czy istnieją miejsca mniej i bardziej godne?
Czy rzeczywiście powinien wisieć w miejscach publicznych?

Zajmując się tematyką krzyża, mam na myśli wszystko co on oznacza.

Mnie bliskie są poglądy mnicha Zosimy z "Braci Karamazow" F. Dostojewskiego:

" Zdobyć siłą czy pokorną miłością? - zawsze rozstrzygaj: Pokorną miłością"

......Bracia, miłość uczy, wszakże trzeba umieć ją nabyć, albowiem trudno się nabywa, drogo się kupuje, długą pracą i cierpliwością, albowiem nie na chwilę przypadkową trzeba kochać, lecz na zawsze. Bo przypadkowo to każdy kochać umie i złoczyńca też.

.......nie bójcie się grzechu ludzkiego , miłujcie człowieka i w grzechu jego, albowiem to jest podobieństwo Bożej miłości i szczyt miłości na ziemi"

Tak
Bardzo do mnie przemawiają te słowa.
Marzy mi się aby Kościół, którego w dalszym ciągu jestem członkiem też takie słowa przypomniał sobie.
Aby nie starał się uzyskać i utrzymać rządu dusz, bo to jest przywilej zupełnie innej strony.

Czy w świetle tych cytatów, warto spierać się o krzyż na sali sejmowej?

Czy warto się gniewać, złościć, wściekać?

Oczywiście, doświadczając tych uczuć nasze EGO ma się lepiej - jacy to jesteśmy dobrzy, jak to bronimy.
Jak wdusimy butem w ziemię agnostyków,ateistów, wyznawców innych wierzeń, poczujemy się silni i władczy - jest nas tak wielu przecież - sama ilość usprawiedliwia te uczucia.

Tylko czy zastanawiamy się, dochodzimy o co w tym wszystkim chodzi?

Przecież w gniewie staliśmy się dogmatyczni, nieprzewidywalni i łatwo ulegamy impulsom.
Padamy ofiarą nadmiernych uogólnień, lekkomyślnych decyzji.
Człowiek traci mnóstwo czasu i energii, miewa obsesyjne myśli na temat swoich oponentów, sieje niezgodę miedzy ludźmi.

Więc gdzie jest w końcu miejsce krzyża?

Przedsiebiorca a pracownik

Wyobraźmy sobie młodego aktywnego człowieka. Imponuje mu praca na swoim.
Zakłada firmę.
Rozlicza się według zasad ogólnych, jak większość.

Rodzaj działalności jaką wybrał sprawia, że osiąga coraz większe zyski.
Zaczyna więc płacić podatek według podwyższonych stawek.

Ponieważ jego żona urodziła dziecko, nie pracuje, pomyślał , że napisze podanie do urzędu skarbowego aby już w trakcie roku mógł się z nią rozliczać wspólnie.
Wiedział, że jest to możliwe.

Za jakiś czas otrzymuje odpowiedź z urzędu:
Takie rozwiązanie jest możliwe tylko dla osób zatrudnionych na umowę o pracę.

Przedsiębiorca otrzyma zwrot nadpłaconego podatku po rozliczeniu rocznym, czyli za pół roku.

Nie ma to jak równe traktowanie :)

wtorek, 11 października 2011

Stężenie marii w blogosferze

Zauważyłam, że występuje dużo osób o nicku maria w blogosferze.

Strach odezwać się, bo można być pomylonym z kimś innym.
Może to zresztą szansa na szlifowanie tolerancji (dla mnie, ale również osób u których występuje komentarz)?

No bo jak się czyta komentarz i widzi własny nick, to człowiek czasem się wkurza, czasem śmieje.
Protestować?

Ale po co?
Niech tak będzie.

sobota, 8 października 2011

Dyzia rozważania o wyższosci paliw droższych nad tańszymi

Dyzio kocha analizę.
Zawsze znajdzie sobie coś do rozważań z porównaniem w tle.

Ponieważ nasłuchał się o tym, jak to warto tankować lepsze paliwo(na stacjach są zwykle dwa rodzaje tych samych paliw), postanowił to sprawdzić.
Trzeba przyznać, że Dyzio ma węża w kieszeni i zwykle kupuje na stacjach przy sieciach handlowych, a podstawowym kryterium jest: zatankować najwięcej za najmniej.

Jeździ tym samym autem od 8 lat, więc zna jego zachowania, nie zauważył również specjalnie aby wizyty u mechanika były częstsze, niż u znajomych posiadających taki sam model.

Założenia są takie:
Skoro tankowane paliwo nie działa na auto degradująco, to zobaczmy ile można przejechać za tę sama kasę.

Niecierpliwość jest jedną z cech Dyzia.

Warunki jazdy musiały być porównywalne

Tankujemy więc za 100 zł

Dyzio szaleje (wszak każdy uwielbia wydawać kasę na towary uchodzące za lepsze).
Zapłacił w Shellu 5,46zł/l

Przejechał troszkę ponad 200km

Kolej na zwykłą stację - cena poniżej 5zł/l

Przejechał 280km

Oczywiście na lepszym paliwie silnik lepiej pracuje, szybciej przyspiesza.


Mogło przecież się zdarzyć, że Dyzia samochód był tak przyzwyczajony do pospolitości, że jak dostał coś lepszego, to się pogubił.
Wszystko możliwe:)

Następnego dnia

Dyzio stwierdził, że wynik jest zły (zbyt duża różnica)
Teraz Dyzio rozmyśla,analizuje, co może być tego przyczyną

czwartek, 6 października 2011

Polska prorodzinna?

Kobieta - przedsiębiorca.

Trudzi się, organizuje życie rodziny oraz firmy. Oddaje Bogu co boskie a sobie co ludzkie:)

Pełna zapału, wypracowuje dochód (pisałam wcześniej, ile państwo zabiera).

Zaszła w ciążę.

Źle się poczuła.
Lekarz.
Zwolnienie.
Oraz list z ZUS-u

Nie dostanie żadnego świadczenia, bo rok temu spóźniła się jeden dzień z opłaceniem składki chorobowej.

Jakby ktoś nie wiedział, składka chorobowa jest dobrowolna, a odsetki za jeden dzień tak małe, że ich się nie nalicza.

wtorek, 4 października 2011

Kobiety

Kończę czytać wywiad rzekę "Ta straszna Środa" z prof.M.Środą

Myślę, że książka powinna stać się obowiązkową lekturą każdej kobiety uważającej się za wykształconą.
Bez względu na poglądy, wyznanie, wiarę.

Zwłaszcza młodej
Która życie do wygrania, ma przed sobą.

Oczywiście mężczyźni mogą się z niej dowiedzieć również o co chodzi tym "Złotym Babom" w ich dążeniach do równouprawnienia.

Podziwiam tę kobietę o niepospolitym intelekcie, poczuciu humoru, zdolności empatii.
Jej zaangażowanie oraz nieustępliwość i wytrwałość.
Bo walka o równouprawnienie kobiet u nas, przypomina walkę z wiatrakami.
To, że zamiast zasiąść i narzekać, lub namawiać innych :wyjeżdżaj stąd jak najszybciej",prowadzi pracę u podstaw nie zważając na koszty(a są wysokie).

Nie wykrzykuje: jesteście zaściankowi, zachowujecie się jakbyście żyli w XIX, tylko stara się znaleźć przyczynę i usiłuje wprowadzić leczenie.
Skutecznie?
Nieskutecznie?
Sama niewiele może zrobić
Działa jednak jak drożdże, zaczyn.
I nagle okazuje się, że jest Takich więcej

Mam nadzieję, że skutecznie.

Książka porządkuje, prowokuje, uświadamia.
Zdecydowanie polecam każdemu.
Zwłaszcza, że czyta się ją jak bestseler.

Polecam recenzję na innym blogu