niedziela, 25 kwietnia 2010

Możliwości

Czy warto jest pomagać innym, przebaczać, godzić zwaśnionych, czynić dobro?
Właśnie
Czy warto?
No bo po co?

Wysilać się.
Czas tracić
Przełamywać opór
Tłumaczyć odpornym na wiedzę

Wiara katolicka obiecuje nam niebo za dobre uczynki.
To tak mało określone, słabo zdefiniowane.

Czy istnieje coś takiego jak los?
Przecież napisane jest, że wszystkie włosy na głowie są zliczone, więc Bóg musi mieć względem nas jakiś plan.

Oglądałam kiedyś relację z pielgrzymki do Lhasy o długości ponad 1000km
Buddyjscy pielgrzymi podejmują trud w konkretnej intencji.
Miejsca tam są odludne, położone na dużych wysokościach.
To prawdziwie wydarzenie życia - trudno zaprowiantować się na 1000km
Pielgrzymowi pomagają miejscowi udzielając jałmużny w formie posiłku.
Takie pielgrzymowanie połączone jest z padaniem na ziemię co kilka kroków.
W oglądanej relacji trwała ona trzy miesiące.
Intencja?
W jakiej to intencji ten młody człowiek trudził się na granicy ludzkich możliwości, o głodzie i chłodzie?
Otóż chciał zyskać przebaczenie dla swojego ojca - gdyż ten zostawił żonę z małymi dziećmi(pielgrzym i jego siostra) i odszedł do innej kobiety.
Dla kogo chciał uzyskać to przebaczenie?

Dla ojca, aby Bóg go nie pokarał czymś?
Czy też dla siebie, siostry i matki aby uwolnić się wreszcie z bólu opuszczenia?
Odpowiedzi na to pytanie nie było.

Niewątpliwym jest jednak, że w buddyzmie można wpływać na swoje przeznaczenie (los) poprzez czynienie dobra. Jeśli zrobisz coś trudnego, dobrego, przełamiesz się - to twój los będzie lepszy.

Bardzo mi się ta teoria podoba.
Choć tak samo można w nią wierzyć lub nie - bo nie da się wydarzeń cofnąć.
To takie małe argumenty na czynienie wielkiego dobra.

2 komentarze:

  1. Czynienie dobra zawsze ma sens.
    Świetnie poprawia samopoczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I świetnie, ze zostaliśmy tak hojnie wyposażeni

    OdpowiedzUsuń