niedziela, 8 czerwca 2014

Rodzice



Wczoraj przyszła moja mama i mówi:
-Kwiaty, co to je spryskałaś uschły (więdły, pomyślałam - choroba grzybowa, pryskając swoje spryskałam i jej).
Poczęstowałam ją upieczonym wcześniej plackiem
- Nie lubię twojego placka.

Włożyła palec do doniczki z kwiatkami.
-Jak ich nie podlejesz, to je zniszczysz.

Nieważne, że kipią dorodnym kwieciem - na pewno je zniszczę.

A wszystko to, bo ona jest szczera, mówi zawsze prawdę i działa w moim najlepszym interesie.


4 komentarze:

  1. Znam to :)
    Doskonale.
    Zwłaszcza, że zyskałam ostatnio żelazko "bo przecież musisz w końcu S. koszule poprasować".
    No cóż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To takie obezwładniające.

    Staram się zapominać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba już to mam, ale przynajmniej dzieci nie ucierpią ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardziej boje się o siebie niż o Ciebie.

    Wszak niedaleko pada jabłko od jabłoni:)

    OdpowiedzUsuń