niedziela, 16 marca 2014

Berlin - ciekawostki

 Berlin zajmuje dziewięć razy większą powierzchnię niż Paryż.
Ze swoją 3,5 mln ludnością (połowa tego co w Paryżu) zajmuje trzecią pozycję w Europie, gdy bierzemy pod uwagę ilość mieszkańców miasta.
Jest tu dużo parków, zieleni, lasów, choćby Tiergarten.
Miasto posiada swoją strefę ekologiczną - zamkniętą dla samochodów.
Jeśli ktoś wjedzie w nią, a nie bedzie miał stosownego pozwolenia - zapłaci mandat.
Trzeba wiec uważać.
Natomiast wszędzie widać pełno rowerów i cyklistów.
Brama Brandenburska. Na wschód od niej było NRD, na zachód - Berlin Zachodni.

Zniszczony w czasie II wojny kościół.  Pozostawiony w stanie ruiny "ku pamięci" potomnych

Największe na świecie i najsławniejsze ZOO- brama wejściowa

Spacery po mieście dostarczają estetycznych wrażeń.
Pięknie wystrojone wejścia do kawiarenek, restauracji. Częstym widokiem były gałęzie kwitnącej magnolii wstawione do naczyń z wodą lub wysokie donice obsadzone wiosennym kwieciem.
Nie sposób było się nie skusić.

Apfelstrudel i ciastko truskawkowe z bitą śmietaną i kawą













Najwieksze wrażenie na mnie sprawili jednak Berlińczycy.
To jakiś specjalny rodzaj człowieka o wyjątkowo rozwiniętej empatii.

Jeśli zapytasz o cokolwiek, to nie tylko odpowiedzą, ale masz wrażenie, że chcieliby przychylić ci nieba.
Czują się za ciebie odpowiedzialni, są pomocni, opiekuńczy - nic złego nie może ci się w tym mieście stać. Dokładnie wyjaśnią gdzie masz pójść aby trafić, na jakim przystanku wysiąść. 

Najprzyjemniejsi tubylcy jakich spotkałam w czasie podróżowania po europejskich stolicach.

W Berlinie Polak czuje sie jak u sąsiada, swojsko.
Nawet automaty na stacjach komunikacji miejskiej mają wersję po polsku.
Spotkaliśmy wielu Polaków tam pracujących.
Mam wrażenie, że za granicę wyjechali najsympatyczniejsi rodacy. To twierdzenie mogę zdecydowanie uogólnić. Często się zastanawiam w podróży, dlaczego  przestajemy się uśmiechać nawzajem do siebie po powrocie do kraju?

P.S.
Zdaję sobie sprawę, że byłam tam chwilę.
We wszystkich odwiedzanych miejscach byłam jednak chwilę.
Oczywiście odwiedziłam Primark. Stwierdzam, że mają tam towar niskiej jakości, ale o modnym kroju i niezwykle tani - nawet na polskie kieszenie.

2 komentarze:

  1. oi nachodzilam sie, nachodzilam; nie nawiazalam jednak kontaktow z Berlinczykami, za to spotkalam grupe Polakow w restauracji, ktorzy jak tylko nas uslyszeli zaczeli mowic miedzy soba po niemiecku :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
  2. A uśmiechałaś się do wszystkich ?

    Może miałam szczęście.
    Jestem jednak pod wrażeniem grzeczności.
    Poza tym byli młodzi, przystojni.
    Wiesz - inaczej się to zapisuje w pamięci:)

    OdpowiedzUsuń