środa, 19 listopada 2014

Wybory - wyciągamy wnioski za włoski.

Z punktu widzenia osoby zasiadającej w komisji, nie wydaje mi się aby ktoś celowo sfałszował wybory.
Po zliczeniu głosów, powstaje protokół w 3 egzemplarzach.

 Jeden od razu powieszono w widocznym miejscu w punkcie oddawania głosów.

Drugi dotarł do nas i na jego podstawie wprowadzono dane do systemu.

 Trzeci, razem z kartami wyborczymi pojechał do wglądu dla komisarza wyborczego.
 Poza tym, wyniki wyborów od razu znalazły się na nośniku elektronicznym i zabezpieczono go.

Zastanawiałam się, gdzie ewentualnie mogłaby znaleźć się dziura, nieszczelność. Jedyne co przychodzi mi do głowy - to przezroczysta urna i kamery obserwujące - do wglądu w domach wyborców - powinny ją uszczelnić. Oczywiście - hakerzy mogą też mogą szkodzić.

Jednak wszystkie głosy liczą ludzie.
 W skład komisji wchodzą przedstawiciele różnych komitetów, rywalizujących ze sobą i trudno ich podejrzewać o wspólne mataczenie. Do tego wszystkiego, obecni są obserwatorzy- mężowie zaufania - patrzą oni na ręce komisji.
Trudno byłoby zakombinować na wielką skalę.
 Jak dla mnie jest to mało prawdopodobne.

Całe zamieszanie jakie wynikło z wyborami do sejmików - oczywiście wiąże się z realizacją pomysłu z książeczkami. Sama głosując w pewnym momencie wpadłam w panikę - czy dobrze zagłosowałam - bo może mogę więcej.
 Rzeczywiście logicznym byłoby powtórzenie wyborów tylko do sejmików, choćby przy okazji wyborów prezydenckich.
 Czyja to wina?
Trudno powiedzieć.
Na pewno istnieją ludzie, cały czas obracający się w polityce, którzy wiedzą z doświadczenia różne rzeczy. Np. co może wyniknąć z takiej formy organizacji głosowania - zwłaszcza, że 4 lata temu w województwie mazowieckim też były książeczki i 30% nieważnych kart.

Może ci ludzie byli leniwi, może nie chcieli narażać się komisarzom wyborczym?
 Może myśleli: jakoś to będzie?

 Taka polska, swojska bylejakość.
 Pięta Achillesowa.

Bo u nas nikt nie nagradza za solidne, porządne wykonywanie obowiązków, za własne zdanie, logiczne myślenie.

Tylko za dyspozycyjność, służalczość i podległość, podporządkowanie.

Nie podoba mi się ta awantura, podważanie wiarygodności tylu, tak ciężko pracujących ludzi liczących (w niektórych miejscach) do tej pory głosy.

 Wolałabym aby nastąpiły słuszne, ale bardziej powściągliwe reakcje na zaistniałą sytuację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz