poniedziałek, 8 lutego 2010

Oferta cud miód - Orange

Wiadomo, po nowym roku jakoś cienko się wszędzie zrobiło.
Świadoma tego odbieram telefon.

Rozmówca nieznany.

Miły pan przedstawia się, że reprezentuje Orange, i ma dla mnie rewelacyjną ofertę(umowa kończy mi się w czerwcu - ale już teraz mogę podpisać nową na świetnych warunkach).

Przecież nie odeślę go.
Trzeba mieć ludzkie uczucia.

Każe mu chwilę zaczekać - zajęta jestem bardzo - niech się trochę pocieszy.

Podnoszę słuchawkę.

Okazuje się, że czeka na mnie rewelacyjny nowy telefon, a za rozmowy to prawie nie będę musiała płacić.

No słucham, słucham.
Przyjemny męski głos obiecuje gwiazdki z nieba.
No niech mu będzie:)

Po jakimś czasie wyczerpuje mu się repertuar, a ja wreszcie dochodzę do głosu.

Zbolałym tonem oświadczam, że mam taką słabą wyobraźnię, iż nijak nie mogę przedstawić sobie tego super, hiper telefonu a tak bardzo bym chciała.

A te długie darmowe rozmowy to pewnie i zagranicę obejmują?

Nniee?
No coś takiego

A może jednak?

Może by pan sprawdził?

Pan niestety się rozłączył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz