Wiadomo, po nowym roku jakoś cienko się wszędzie zrobiło.
Świadoma tego odbieram telefon.
Rozmówca nieznany.
Miły pan przedstawia się, że reprezentuje Orange, i ma dla mnie rewelacyjną ofertę(umowa kończy mi się w czerwcu - ale już teraz mogę podpisać nową na świetnych warunkach).
Przecież nie odeślę go.
Trzeba mieć ludzkie uczucia.
Każe mu chwilę zaczekać - zajęta jestem bardzo - niech się trochę pocieszy.
Podnoszę słuchawkę.
Okazuje się, że czeka na mnie rewelacyjny nowy telefon, a za rozmowy to prawie nie będę musiała płacić.
No słucham, słucham.
Przyjemny męski głos obiecuje gwiazdki z nieba.
No niech mu będzie:)
Po jakimś czasie wyczerpuje mu się repertuar, a ja wreszcie dochodzę do głosu.
Zbolałym tonem oświadczam, że mam taką słabą wyobraźnię, iż nijak nie mogę przedstawić sobie tego super, hiper telefonu a tak bardzo bym chciała.
A te długie darmowe rozmowy to pewnie i zagranicę obejmują?
Nniee?
No coś takiego
A może jednak?
Może by pan sprawdził?
Pan niestety się rozłączył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz