sobota, 28 maja 2011
O wyższości reklamy Marsa nad Snikersem
Co my tu mamy?
Grupę młodych chłopaków rozgrywających jakąś grę.
Wśród nich pojawia się dwoje starszych ludzi.
Pokazani są z całym bagażem wzorców i opinii jakie młodzi ludzie mają o dziadkach i babciach- niesprawni, przykurczeni, zgrzybiali. Prawda, że nie pasują?
Najlepiej by było aby ich nie było widać. Co za dysonans w rozgrywkach.
Do tego komentarz: "robisz to jak moja babcia", lub "twoja przyjaciółka mówi inaczej"
Straszenie wzorcami negatywnymi.
Co na to starsi ludzie?
Reklama druga
Tu mamy wodza, który pogodzony z losem, szykuje się do ostatecznego odejścia.
Z wnuczkiem idzie w odosobnione miejsce: czas umierać.
Nagle dzieje się drobna rzecz- w reklamówce jest to baton, który wysuwa się z kieszeni wnuczka.
Jest to jednak coś co diametralnie zmienia sytuację. Nie dość, że stary człowiek wstaje ze śmiertelnego łoża, to jeszcze ma wielką ochotę na życie, z uwzględnieniem wszelkich jego aspektów.
Wprawdzie batonów nie jadam i nic mnie do nich nie przekona, ale lubię gdy (choćby w reklamie) ktoś mówi, że w każdym momencie życia wszystko jest możliwe.
Wystarczy mały impuls.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też lubię to stwierdzenie, bo jest bardzo optymistyczne. No i batony też jadam, choć nie powinnam :)))
OdpowiedzUsuńZe mnie jest niepoprawny potwór ciasteczkowy.
OdpowiedzUsuńCzekolada może nie istnieć:)