wtorek, 5 lipca 2011

O ciemiężonym przedsiębiorcy polskim

Poruszę parę tematów świadczących o dyskryminacji według prawa przedsiębiorców w stosunku do pracowników.

1. Staż pracy(gdyby przedsiębiorcy po np. 20 latach pracy na swoim zachciało się pracować u kogoś).
Okazuje się, że do ustalaniu prawa do urlopu wypoczynkowego nie wlicza się czasu pracy na swoim. Dla ustawodawcy przedsiębiorca zrównany jest w prawach z gościem spod budki z piwem.

2. Nie ma prawa do urlopu wypoczynkowego

3. Brak jednoznacznych przepisów podatkowych( można było ujednolicić je dla ZUS)

4. Istnieją równi i równiejsi wg prawa podatkowego - jedni płacą VAT, inni odbierają VAT

5. Nie da rady prowadzić przedsiębiorstwa nie posiadając samochodu -dlaczego nie można odpisać sobie kosztów chociaż paliwa?

6. Gdy przedsiębiorca płaci składki do ZUS jednakowe za siebie i pracowników, emeryturę otrzyma w wysokości ok. 40% emerytury pracowniczej - choć płaci składki cały rok, bez przerw

7. Nie może sobie odliczyć kosztów np na okulary, odzież ochronną, inne rzeczy niezbędne
do prowadzenia działalności, mimo iż od pracownika można

8. Za pobyt w szpitalu przedsiębiorca płaci pracownikowi 80% wynagrodzenia, ZUS natomiast 70%

9. Za chorobę w danym roku pracodawca wypłaca wynagrodzenie pracownikowi przez 33 dni choroby, dopiero później płaci ZUS

10. Pracodawca nabiera prawo do zasiłku chorobowego po 90 dniach, pracownik po 30

11. Kobiecie przedsiębiorcy nie należy się urlop wychowawczy

Do tego wszystkiego jeśli przyjdzie mu do głowy zatrudnić pracownika, to już traktowany jest na równi z tymi co obracają milionami, bo musi spełnić wszelkie wymagania Państwowej Inspekcji Pracy dotyczących wyposażenia stanowisk pracy.

5 komentarzy:

  1. Znam to, ale ogół społeczeństwa i tak widzi jedno: taki prywaciarz może pracować tylko wtedy, gdy ma ochotę, no i zgarnia tyyyyle pieniędzy Na pewno ma konto w Szwajcarii ;)
    To tak jak z nauczycielami. Wszyscy widzą tylko 18h i wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tych kokosach pisałam parę postów temu(Dziesięcina).
    Wyszło mi, że przedsiębiorcy zostaje ok 40% tego co zarobi.
    Pewnie żaden pracownik nie chciałby, aby mu państwo tyle zabrało.
    Kto chce niech próbuje

    Zresztą prowadzeni działalności to zabawa dla dorosłych, odpowiedzialnych ludzi, którzy lubią pracę i ryzyko.
    Nie chciałam nikogo zniechęcać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież ile ten przedsiębiorca może udźwignąć?

    Kroją go wszyscy
    Z góry na dół

    Czasem myślę sobie, że specjalnie jest tak zrobione prawo aby w opozycji stawiać pracodawcę i pracownika.
    Nikt się wtedy nie będzie upominał u państwa o nic.

    Ile łatwiej byłoby gdyby podstawową stawką VATu było 7 czy 8%

    tylko tyle

    OdpowiedzUsuń
  4. 40%? Nikt Ci nie uwierzy. Zaraz Cię poinformują, że oszukujesz, na pewno ukrywasz dochody etc.
    I nie żal się nigdy na niska emeryturę, bo usłyszysz, że mogłaś wyższe składki płacić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zamierzam nikogo przekonywać.
    Specjalnie dobrałam 10 000 zł w przykładzie, żeby wyliczenie procentu było oczywiste.
    Na początku działalności trudno mówić o zyskach, bo buduje się firmę.

    Nie zamierzam również nikomu się skarżyć.

    OdpowiedzUsuń