czwartek, 21 lipca 2011

Woda



Mój ogród stoi w wodzie.
Ponieważ ma to miejsce, mniej lub bardziej intensywnie od początku lipca, niektóre rośliny marnieją w oczach.
Magnolia, cudowna, fantastyczna, którą wielokrotnie się zachwycałam, fotografowana x-razy, umiera.

Jej kwiaty to uosobienie skromności, piękna, niewinności. Duże, dorodne liście.



Liście ma brązowe - opadają.

Wiem, że to stosunkowo mała strata.
I tak serce boli jak patrzę.
Poucinałam wierzchołki pędów, wsadziłam w ziemię. Słaba jest nadzieja, że się ukorzenią, ale próbuję.
Cokolwiek może da się uratować.

7 komentarzy:

  1. Moja piwnica pewnie też. Wolę o tym nie myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie ciesz się słońcem:)

    Zanim wrócisz, obeschnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w rodzinnych stronach powódź. Nie ma rzeki, nie ma większych zbiorników wodnych, ale są ulewy. Jedna za drugą zabija wszystko, co zasadzone.
    I całoroczna praca tylu ludzi poszła na marne. Zostanie bieda. Żniw nie będzie.

    Ratuj magnolię!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieodwołalnie udusiła się. Zgniły jej korzenie.
    Stoi martwe drzewko bez liści.
    Wody wciąż dolewa.
    Może te gałązki ukorzenią się
    Zobaczymy.
    Zresztą wszystko żółknie, gnije.

    OdpowiedzUsuń
  5. No fatalny ten tegoroczny lipiec :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda
    Leje co dnia.
    Zastanawiam się co mi przetrwa w ogrodzie?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam tylko trawę, to się cieszę, że nie muszę podlewać. Kwiaty w pojemnikach wstawiam pod dach, gdy leje, ale i tak mam dość tej pogody.

    OdpowiedzUsuń