czwartek, 8 września 2011

Beczka pełna Lotosu

Jadę sobie spokojnie(nieco powyżej wysokich poziomów).

Nagle w lusterku widzę: ktoś błyska światłami.

Grzeczna jestem, zjeżdżam na bok.

Niemalże ocierając się o samochód, wpycha się na trzeciego beczka Lotos.

Westchnęłam ciężko, jadę dalej.
Widzę, że Lotos jest najszybszym samochodem na drodze.
Grzeje, aż świst idzie.
Reszta uczestników drogi rozjeżdża się na boki, gdy ta nadjeżdża.

Na światłach doganiam beczkę, stoję na pasie obok.
Zielone
Jedziemy.
Lotosowi źle się trafiło, jakiś spowalniacz przed nim.
Wjeżdża za mną na mój pas, zbliża się tak, że niemalże siedzi na zderzaku.
Miga światłami
Ponieważ nie skutkuje(bo ja też mam jakąś wizję jazdy i owszem ustąpię mu, ale niekoniecznie natychmiast), więc podjeżdża niemal na zderzak
i trąbi

Zjechałam
Zdaję sobie sprawę, że facet mleka nie wiezie.
Niech jedzie i nie wkurza z samego rana.

Chyba czytał w moich myślach, bo tą wielka ciężarówką wjeżdża przede mnie na mój pas i hamuje przed czymś, bo się nie wyrobił.

A niech Cię szlag.
Przypomniałam sobie, że mam się nie dać sprowokować.

Tyle ton paliwa i takie numery.

Zadziwiłam się i rozbudziłam z samego rana.

5 komentarzy:

  1. I dlatego prowadzenie samochodu nie sprawia mi przyjemności ani mnie nie relaksuje. Stale się tych nieprzewidywalnych zachowań obawiam.
    Muszę mieć limuzynę z kierowcą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo Ty jesteś Kobieta Luksusowa:)


    Ze mnie Zosia Samosia

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, bieda mi w oczy zagląda. Notariusz puści mnie w skarpetkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U.
    W skarpetkach też się świetnie chodzi

    A o swoje walcz, jak lwica o młode:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie? Pośliznąć się można :)))

    OdpowiedzUsuń