poniedziałek, 5 września 2011

Psia dola

Moi bracia mają małe dzieci, które kochają psy.
Każda rodzina posiada swojego ulubieńca

Oczywistym jest, że taki pies to członek rodziny.
Wizyty u psiego lekarza, ewentualnie psim szpitalu, witaminy, zabawki, leżanki, itd.
I nie wolno takiego zestresować(czytaj podnieść głosu). Pewnie zakończyłoby się to poszukiwaniem psiego psychologa.

Jako takiemu należą mu się przywileje, w tym np. wizyta u fryzjera.

Pierwszy zaczął chodzić maltańczyk.
To rasa do wiecznego szczekania. Jest biały, puchaty i gdyby nie wieczny jazgot, uroczy.
Nie powiem, maltańczyk prezentuje się lepiej po postrzyżynach.

Wczoraj idąc na imprezę zauważyłam coś na kształt włochatego, dorodnego szczura, co szybko uciekało w kierunku domu.
Był to York po pierwszej wizycie u fryzjera. Włos został mu tylko na ogonie i w okolicach pyska.
Piesek mały(york miniaturka), którego największym marzeniem jest znaleźć się u pana na rękach.

W sumie to nie wiem dla kogo posiadanie psa tego typu to większa frajda?
Dla dzieci, czy też dla państwa?
A ile tematów do rozmów, dociekań, polecania sobie najlepszych psich specjalistów i specyfików.





2 komentarze:

  1. Ech, nawet w psim świecie nie ma równości. Jedno zwierzę żyje w luksusie, a drugie uwiązane na łańcuchu.

    OdpowiedzUsuń