środa, 11 lipca 2012

Nietykalni



Jak przeczytałam recenzję filmu, wiedziałam ,że muszę go zobaczyć.
Przebój kinowy we Francji - a przecież są oni tacy wybredni.
Myslałam sobie: cóz takiego może być w filmie, że ściągnął takie tłumy.  

 No i stało się.
Widziałam. Śmiałam sie, byłam skonsternowana, czasem przerażona, zaskoczona.
Emocji dużo, akcja wchłania widza z kretesem, oderwać sie nie można, czas wyparował w trakcie.
Czego mozna chcieć więcej?
Zwłaszcza, ze historia jest oparta na faktach.
To film, który sprawia, że człowiek chce stać się lepszym
Nietypowe potraktowanie kalectwa. Opiekun i niepełnosprawny pracodawca jako ludzie potrzebujący i szanujący się nawzajem. Bezmyślność i wrażliwość. Otwarcie się na potrzeby innego człowieka, nieporozumienia i śmieszne sytuacje.
Myśl przewodnia to:
„Moje prawdziwe kalectwo to nie paraliż. To życie bez niej.”

Co ten film pokazuje?
Wartość takich uczuć jak dobroć, wrażliwość to , oraz że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
A człowiek zawsze stanowi całość bez względu na ograniczenia jakie stawia przed nim niepełnosprawność i nie ma co się litować, bo nigdy nie wiadomo kto z nas jest bardziej upośledzony: czy ten co np. nie może ruszyć  ręką, czy też chciwy głupiec?

4 komentarze:

  1. Jeszcze nie oglądałam, ale słyszę wokół same pozytywy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście mój wewnętrzny Dorosły mówi, że to przesada
    Wewnętrzne Dziecko natomiast cieszy się jak rzadko:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo polecano mi ten film. Myślę, że się wybierzemy :)

    OdpowiedzUsuń