Zauważyłam dziś, że padają piękne śnieżynki.
Zima tegoroczna pokazuje nam wszelkie swoje uroki.
Trwa i trwa, a my coraz szczęśliwsi patrzymy na te lekkie wirujące lekuchne płateczki śniegu.
Nie można oczu nacieszyć tak piękną aurą.
Ze smutkiem stwierdzam, że niestety niedługo skończy się ten raj na ziemi i znowu przyjdzie rozhukana wiosna, później nudne jak flaki z olejem lato(wciąż to samo i to samo), dopiero nadchodząca jesień pobudzi znowu nadzieje na kolejne piękne śnieżynki.
To prowokacja chyba, co?
OdpowiedzUsuńoczywiście, że tak!
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że udana, ja włączyłam sobie WIOSNĘ:)
Jaka piękna kobieta na tym Twoim nowym zdjęciu, Konfliktowo!:)
Marynqa, najpierw pożerasz bezy, a potem tak wyglądasz ;))
OdpowiedzUsuńKonfliktowa
OdpowiedzUsuńLiczyłam na Ciebie.
Przecież nie będziemy płakać(a chciałoby się)
Lepiej się śmiać:)
No i sarny już całe wylazły spod śniegu...
OdpowiedzUsuńPiękne to było:)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć