Średnio raz na dwa lata odwiedza nas Sanepid.
Odwiedzi- za taką przyjemność trzeba zapłacić - to jest nagroda, kary są za niedociągnięcia.
Po takiej wizycie zwykle pani wskazuje co należy poprawić, wyznacza termin.
Zaraz po jego upłynięciu pojawia się aby sprawdzić -za co też należy zapłacić.
Oczywiście wystawiane są faktury.
Jeśli ktoś czytał blog Morfeusza, to wie jak wszechobecne procedury potrafią utrudnić życie.
Ja prowadzę 3 zeszyty gdzie mam zanotowane każdego dnia kto, co przywozi- nr faktur,ile sztuk, w jakich warunkach, jaką ma temperaturę, nr rejestracyjny pojazdu.
Jakie temperatury mamy w poszczególnych chłodniach, zamrażarkach(wszystkie trzeba uwzględnić)- każdego dnia, co dzieje się z przeterminowanymi rzeczami, świadectwo badania wody(ponad 300zł-mimo, że jest z komunalnego wodociągu).
Czym myjemy i dezynfekujemy powierzchnie, z jaką częstotliwością czyścimy wszystko co wokół, i na to potwierdzenie na papierze.
Bezmiar papirologii otacza nas zewsząd.
Pani to wszystko skrupulatnie sprawdza, nie popuszczając żadnemu dokumentowi.
A ja dopiero co skończyłam wyszukiwać ceny netto towarów z dokumentów z całego roku( czyli zakończyłam robić zeszłoroczny remanent).
Ponadto należy pilnować dokumentów pracowniczych, bo kontrole z PIP mamy szczęśliwie co 2 lata.
Mogę się również spodziewać kontroli z policji skarbowej ze względu na zmianę akcyzy.
Wprawdzie ważność akcyzy na alkohole została przedłużona do końca roku, ale papierosy, jak najbardziej.
Co z tego, ze nigdy nie dostałam mandatu.
I tak przeżywam każde sprawdzanie.
W tym wszystkim należy normalnie działać, wypracować zysk aby starczyło na pensje, podatki, ZUSy.
Prawdę mówiąc mam dość.
Pracuję jak wół w kieracie.
Powoli dochodzę do wniosku, że prowadzenie takiego interesu dłużej to błąd.
Dlaczego ja mam myśleć o wszystkich, wszystkim a wszyscy równo mogą po mnie jeździć.
Jakiś urlop, wolne?
Najgorzej jak człowiek sam sobie kaganiec obowiązku nałoży- nikt go lepiej nie dopilnuje.
No tak dałam dziś upust frustracji:)
Przejdzie mi, ale się rozglądam, rozglądam.
Znam taką jedną panią z Sanepidu.
OdpowiedzUsuńPisze tasiemcowe elaboraty i sama siebie chwali następującymi słowy: mam doskonały styl wypowiedzi. Memu znajomemu od spożywczego biznesu śni się po nocach ;)
Co zrobić?
OdpowiedzUsuńByła dziś i podniosła mi ciśnienie.
Na spokojnie rozumiem, że to ich praca, Na bieżąco jak zwykle ulegam emocjom.
Do tego wszystkiego nie pilnują tego co najważniejsze, tylko zajmują się papirologią.
OdpowiedzUsuńW ostatnim momencie przypomniała sobie aby sprawdzić czy mam aktualna książeczkę zdrowia(mam).
I wcale się nie dziwię.
OdpowiedzUsuńTaka pani to nawet w naszym pokoju nauczycielskim coś wynajdzie, o klasach nie wspomnę.
Papiery są najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńBo jak taka pani by udowodniła, że w ogóle jest potzebna.
Wiesz, to Twoje zdjęcie jest świetne:)
OdpowiedzUsuńA ma talent, o A-Z nie wspominając:)
OdpowiedzUsuńA jak Ci się podoba piosenka?
OdpowiedzUsuńSłucham jej i się uspokajam.
J.Cygan pisze świetne teksty
Dziś czytałam wywiad z J.Cyganem. Mówił, ze pisał ten tekst myśląc o Rynkowskim, ale się pomylił, chciał powiedzieć, że Rynkowski wcale na grzech nie był za stary:)
OdpowiedzUsuńPiosenką trafiłaś w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńSłuchamy jej zawsze z koleżanką podczas jazdy samochodem. Uśmiechamy się porozumiewawczo przy słowach: najlepsze dopiero przed nami ;)
A zdjęcia? Wreszcie mam masę fajnych zdjęć :)
I A i A-Z są nieprzeciętni. I mam na myśli nie tylko fotografię :)