wtorek, 3 listopada 2009

Odmienność I




Lady GaGa , znana piosenkarka, przyznała na swoim blogu że jest hermafrodytą (obojnakiem) - choć nie jestem pewna czy to nie chwyt reklamowy.

Cytat: "Nie wstydzę się tego, tylko nie rozpowiadam tego każdemu. Tak, mam narządy męskie i kobiece, lecz czuję się kobietą... Nie mówiłam o tym bo to dla mnie nic wielkiego"

"Problem naturalności rzeczy nienaturalnych podjął przed stu laty Marcel Proust w swoim cyklu powieściowym "W poszukiwaniu straconego czasu", zwłaszcza w "Sodomie i Gomorze", gdzie przywołuje wypierane wspomnienie dawnych, "próbnych epok, gdy nie istniały jeszcze kwiaty rozdzielnopłciowe ani zwierzęta jednopłciowe", gdzie panowało "pierwotne obojnactwo, którego ślad zdają się przechowywać szczątki męskich organów w budowie kobiety, a żeńskich w budowie mężczyzny".

W pewnych fazach rozwoju nie jesteśmy całkiem utożsamieni z własną płcią, musimy się jej w jakiś sposób nauczyć. Związani z matką i ojcem, dorastając, przesuwamy swoje preferencje. Wiele czynników składa się na tworzenie własnej tożsamości seksualnej, która może przybierać wiele odcieni i podobno nigdy nie jest w stu procentach jednolita.

To, co społeczeństwo, broniąc się przed odmieńcami, uznaje za nienormalne czy zboczone, okazuje się częścią natury - ale uświadomienie sobie tego przerasta nasze możliwości. Cudza inność uświadamia nam coś, czego nie chcemy wiedzieć o nas samych, bo kwestionuje to naszą własną tożsamość. Zwłaszcza tożsamość mężczyzny.

Najfatalniejsze, co może zdarzyć się w wychowaniu dzieci, to wyrobienie w nich wstrętu do samych siebie, do własnego ciała, niezgody na siebie takiego, jakim się jest. Już zwykłe "nie garb się!" może mieć niedobre konsekwencje, a co dopiero brak akceptacji własnego dziecka odmieńca. "
Tadeusz Sobolewski - Nienormalność - częścią natury

Mam wewnętrzna potrzebę napisania na ten temat.

Oświadczam jednak na początku wszem i wobec, że jestem hetero, żyję w związku z mężczyzną, a ten wpis jest wyrażeniem mojej solidarności wobec ludzi (podobno jest ich ok 10%populacji) , którzy żyją w rozdarciu ze względu na niekompatybilne odczuwanie swojej płci biologicznej, kulturowej,społecznej.
Nie jestem ani lepsza, ani gorsza od kogokolwiek.
Pragnę tą wstępną uwagą wytrącić komuś argument, że załatwiam własne interesy.

Otóż, tym wpisem, załatwiam interesy nas wszystkich.

Jest tych ludzi na tyle dużo, że w centralnej bazie danych na płeć przewidziano cztery możliwości: m, k, m - który był kobietą, oraz k - która była mężczyzną.

Sytuacja, gdy ktoś rodzi się hermafrodytą, ale jest pewien psychicznie swojej płci jest luksusowa w całym swoim dramacie.
W dzisiejszych czasach wystarczy trochę pieniędzy i problem może być rozwiązany fizycznie. Pozostaje jeszcze pamięć i podłość ludzka.

Gorzej zdecydowanie jest w pozostałych przypadkach.
Zewnętrzne cechy płciowe (w omawianym przeze mnie przypadku) nie mają takiego znaczenia.
Co dzieje się, gdy osoba z cechami płciowymi danego typu odkrywa w wieku dorastanie (najbardziej burzliwym), że swoje uczucia lokuje w osobnikach tej same płci?
Od kogo może liczyć na wsparcie?

Jak sama się czuje?

Co myśli o sobie?

Czy znajdzie akceptację u najbliższych, kolegów ?

Jesteśmy wszyscy obrzydliwymi egoistami.

Wydaje nam się, ze świat może istnieć tylko w nam znanym wydaniu, czujemy się w nim bezpieczni.

Nie przyjdzie nam do głowy, że jest różnorodny, kolorowy, a z cech z którymi człowiek się rodzi nie należy szydzić, naigrawać się ani potępiać, bo nie mamy wpływu na to, że posiadamy np. krępą budowę ciała.

Niestety w takim zaprzeczeniu miłości bliźniego zabetonowana jest postawa kościoła katolickiego.
Ślepi i głusi.
Oczywiście, gdy przedstawia się świat jako czarno - biały, to łatwo jest manipulować ludźmi, jeśli tylko przyłapie się ich na odmienności.

W zamiarze moim jest powrót do tematu. Może dokształcę się.
Może coś lepiej będę potrafiła przekazać.
Może ktoś zechce włączyć się ewentualnie w poszerzanie tematu w komentarzach?
Zapraszam. :)
Czytam aktualnie książkę J. Butler - "Uwikłani w płeć" oraz chcę zdobyć Robert Aldricha - "Geje i lesbijki. Życie i kultura"

13 komentarzy:

  1. Będę pierwsza.

    Chcę się podzielić wrażeniem jakie zrobili na mnie Polacy tutaj w Hiszpanii.
    Oprócz dziewczyn ode mnie z Wydziału poznałam jeszcze kilka osób tak przypadkiem, nie dużo. Dwie z nich jasno i głośno wyraziły swoje zdumienie połączone z oburzeniem mówiąc, że podobają im się imprezy, ale jak dwóch kolesi zaczyna się całować ich to odrzuca.

    Wszyscy spojrzeli na nich i zapadła chwila ciszy. Poczuli się głupio i zaczęli robić wymówki. Niestety, za późno. Każdy już zdążył wyrobić sobie zdanie o polskiej nietolerancji.

    Smutne jest, że nawet nie zdają sobie sprawy z własnej nietolerancji.
    Pocieszające jest, że po kilku miesiącach spędzonych w Hiszpanii to oni będą się dziwili takim wypowiedziom i jest szansa, że równie nieświadomie staną się obrońcami tolerancji

    jest dla nich nadzieja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. owszem, egoistą jestem tak, ale Maria, proszę Cię, przecież nie obrzydliwym ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z biologicznego punktu widzenia hermafrodyta jest kimś oryginalnym i jak by nie patrzeć pod pewnym względem wybrykiem natury.
    Mimo, iż obojnactwo jest wygodniejsze odnośnie powielania puli genowej to ma jedną, zasadniczą wadę - mianowicie wszystkie osobniki młodociane są takie same oraz jest większe prawdopodobieństwo wystąpienia mutacji w obrębie genu.
    Natura dąży do rozdzielnopłciowości oraz dymorfizmu płciowego,a pierwszym organizmem, który posiada te cechy jest glista:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Reasumując,
    świat się zmienia i ludzie również się zmieniają...
    Nie potępiam tych ludzi, wiem ,że tacy istnieją, lecz osobiście nikogo takiego nie znam.
    Uważam jednak, że to jest kwestia psychiki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam oryginalnych, inteligentnych, błyskotliwych, narcystycznych i egoistycznych ludzi - wcale nie są obrzydliwi - i obojętne mi jest jakiej płci, rasy czy orientacji seksualnej będą.

    Polecam najnowszego Allena, sarkastycznie i jak zawsze z humorem rozprawia się z różnicą między utrzymywaniem pozorów a istotą i prawdą o ludziach:

    http://www.youtube.com/watch?v=7VeTEP3xoXo

    OdpowiedzUsuń
  6. marynqa: Myślałam o egoizmie w sensie wygodnego zamknięcia w świecie dwubiegunowym, ślepym, gdzie nie ma miejsca na odmienność.
    Pewnie to co pisałaś o zdrowym egoizmie tego przypadku nie obejmuje :)

    A-Z Tyle razy mówiłam, żeś piękny.
    A tfu, skąd Ci to przyszło do głowy :)
    Ściskam serdecznie :)

    Szefowa Bonda: Widać, widać, że nauka nie idzie w las, tylko w nas :)
    Pewnie jeśliby się ktoś taki zdarzył, to i tak się nie przyzna.
    Przecież dla ogółu, na razie, to straszne i nie do przyjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Btw, nie wiedziałam, że Lady Gaga jest albo twierdzi, że jest hemafrodytą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Szefowa Bonda :)
    Tak sobie myślę, że osoby w podobnym do Twojego wieku to jeszcze mają nadzieję, że tylko im się zdaje i im przejdzie.
    Miałam taką koleżankę w liceum: ona sama nie wiedziała gdzie znajduje się jej miejsce. Była wyobcowana, stojąca zawsze z gdzieś z dala od wszystkich.
    Zresztą córka (jedyna) lekarki.
    Od koleżeństwa słyszałam, że teraz jest mężczyzną.
    Świat złożony jest i piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wklejam Ci link, bo pamiętałam ten post :)
    http://blog.gejowski.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Konfliktowa
    Bardzo dziękuję.
    Przechodzi mi zapał naprawiania świata.
    Chyba próżny mój trud.
    Sukcesywnie osiągam cele niezamierzone: wszyscy na mnie krzywo patrzą - może to nic wielkiego, ale czuję się zmęczona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Może tylko muszę zrobić przerwę?
    Pożyjemy, zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale skąd taki wniosek?
    Zdecydowanie nadinterpretujesz.
    Autor pisze na temat książki Aldricha, o której wspomniałaś w zakończeniu.
    A że gość pisze niegłupio na różne tematy i często go czytam, to pomyślałam, że i ciebie zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję:)
    Poczytam, choć w pierwszym rzucie weszło mi w oczy jego biadolenie: że Polska straszna, homofobiczna, zacofana.
    Nie lubię takich tekstów.
    My i nasze podejście stwarza rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń