Należy życzyć konkurencji jak najlepiej, bo w innym wypadku (gdy jej się nie wiedzie) szaleje.
Moja główna konkurencja postanowiła zrobić remont generalny u siebie, a w pozostałych sklepach remanent.
Jak się jest potentatem, to można sobie pozwolić na wszystko.
Nawet na to , aby nie powiadomić piekarni, mleczarni o przestoju. Niech sobie robią z tym towarem co chcą, a klienci niech po dniu wolnym dadzą na kanapki dzieciom po ziemniaczku, albo kluseczce.
Gdyby piekarnie wiedziały, to wiedziałaby i konkurencja.
Jeszcze coś więcej by zarobiła?
Przyhołubiła stałego klienta?
Cóż mogę powiedzieć.
Mogę się tylko pośmiać, no i idę do pracy.
Będziemy walczyć z klientem, że takie słabe zaopatrzenie i nie potrafimy sobie z tym poradzić :)
Moja wina
Moja wielka wina :DDD
Do handlu to trzeba mieć cierpliwość.
OdpowiedzUsuńI talent też.
Nie ma co!
Handel to szkoła życia. Każdy powinien trochę popracować w handlu :)
OdpowiedzUsuńZero prestiżu, klient nasz pan,a wejść sobie na głowę nie wolno dać.
Trzeba ostro się starać.
Ludzie co pracowali w handlu są bardziej życiowi, ugodowi.
Może przesadzam, ale tak to widzę.
A z jakimi typami można mieć do czynienia i trzeba umieć sobie poradzić?
Choć pewnie w szkole to jest bardzo podobnie.
OdpowiedzUsuńTylko tam jest prestiż.
Nauczyciel to ktoś.
Nooo, chyba że przed wojną :)))
OdpowiedzUsuńJa rozpatruję wszystko w zupełnie innych kategoriach.
Nauczyciel to jest po prostu usługowiec.
Ja świadczę usługi.
I staram się robić to profesjonalnie.
Widzę Cię inaczej.
OdpowiedzUsuńMoże jakaś cząstka ciebie świadczy usługi.
Pozostała Konfliktowa daje z siebie wszystko, łącznie z sercem.
Tak myślę, że o takich nauczycielach mówi się dobrze we wspomnieniach. Są wzorem do naśladowania.
Pewnie, że nie przekłada się to na pieniądze.
Dlatego to rzadkie zjawisko.
I dlatego jesteś wyjątkowa :)
Mario, jesteś dla mnie zbyt łaskawa :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię tej całej nadbudowy, tej ideologii
(głoszonej przez samych nauczycieli zresztą,
że nauczyciel to posłannictwo, wielkie serce itd.
Nauczyciel ma być przede wszystkim skuteczny.
A to się wiążę z profesjonalizmem.
Mnie uczniowie mówią najczęściej tak: Jeszcze nikt mnie tyle nie nauczył co pani.
I mają na myśli nie tylko deklinacje i koniugacje, ale i tzw. wiedzę życiową.
Albo dodają: Uczyć to każdy może, ale nauczyć to już nie. Pani potrafi nauczyć.
I mnie to satysfakcjonuje, bo wiem, że jestem skutecznym usługowcem.
Ja sobie myślę, że wszystko jest ważne i dopiero wszelkie aspekty zebrane razem tworzą całość :)
OdpowiedzUsuńGdyby jednak Cię to nie interesowało, nie dokształcałabyś się, nie usiłowała znaleźć sposobu na otwarcie zamkniętych głów, to świadczone usługi nie odnosiłyby skutku :)
Zresztą nie zgadzam się na określenie tego co dzieje się w szkolnictwie jako świadczenie usług.
Zdecydowanie jest to nieprawidłowe uproszczenie tego co się tam dzieje.