poniedziałek, 2 listopada 2009

Konkurencja

Należy życzyć konkurencji jak najlepiej, bo w innym wypadku (gdy jej się nie wiedzie) szaleje.

Moja główna konkurencja postanowiła zrobić remont generalny u siebie, a w pozostałych sklepach remanent.

Jak się jest potentatem, to można sobie pozwolić na wszystko.

Nawet na to , aby nie powiadomić piekarni, mleczarni o przestoju. Niech sobie robią z tym towarem co chcą, a klienci niech po dniu wolnym dadzą na kanapki dzieciom po ziemniaczku, albo kluseczce.

Gdyby piekarnie wiedziały, to wiedziałaby i konkurencja.

Jeszcze coś więcej by zarobiła?

Przyhołubiła stałego klienta?

Cóż mogę powiedzieć.

Mogę się tylko pośmiać, no i idę do pracy.

Będziemy walczyć z klientem, że takie słabe zaopatrzenie i nie potrafimy sobie z tym poradzić :)

Moja wina
Moja wielka wina :DDD

7 komentarzy:

  1. Do handlu to trzeba mieć cierpliwość.
    I talent też.
    Nie ma co!

    OdpowiedzUsuń
  2. Handel to szkoła życia. Każdy powinien trochę popracować w handlu :)
    Zero prestiżu, klient nasz pan,a wejść sobie na głowę nie wolno dać.
    Trzeba ostro się starać.
    Ludzie co pracowali w handlu są bardziej życiowi, ugodowi.
    Może przesadzam, ale tak to widzę.
    A z jakimi typami można mieć do czynienia i trzeba umieć sobie poradzić?

    OdpowiedzUsuń
  3. Choć pewnie w szkole to jest bardzo podobnie.
    Tylko tam jest prestiż.
    Nauczyciel to ktoś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo, chyba że przed wojną :)))

    Ja rozpatruję wszystko w zupełnie innych kategoriach.
    Nauczyciel to jest po prostu usługowiec.
    Ja świadczę usługi.
    I staram się robić to profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę Cię inaczej.
    Może jakaś cząstka ciebie świadczy usługi.
    Pozostała Konfliktowa daje z siebie wszystko, łącznie z sercem.
    Tak myślę, że o takich nauczycielach mówi się dobrze we wspomnieniach. Są wzorem do naśladowania.
    Pewnie, że nie przekłada się to na pieniądze.
    Dlatego to rzadkie zjawisko.
    I dlatego jesteś wyjątkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mario, jesteś dla mnie zbyt łaskawa :)
    Ja nie lubię tej całej nadbudowy, tej ideologii
    (głoszonej przez samych nauczycieli zresztą,
    że nauczyciel to posłannictwo, wielkie serce itd.
    Nauczyciel ma być przede wszystkim skuteczny.
    A to się wiążę z profesjonalizmem.
    Mnie uczniowie mówią najczęściej tak: Jeszcze nikt mnie tyle nie nauczył co pani.
    I mają na myśli nie tylko deklinacje i koniugacje, ale i tzw. wiedzę życiową.
    Albo dodają: Uczyć to każdy może, ale nauczyć to już nie. Pani potrafi nauczyć.
    I mnie to satysfakcjonuje, bo wiem, że jestem skutecznym usługowcem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja sobie myślę, że wszystko jest ważne i dopiero wszelkie aspekty zebrane razem tworzą całość :)
    Gdyby jednak Cię to nie interesowało, nie dokształcałabyś się, nie usiłowała znaleźć sposobu na otwarcie zamkniętych głów, to świadczone usługi nie odnosiłyby skutku :)
    Zresztą nie zgadzam się na określenie tego co dzieje się w szkolnictwie jako świadczenie usług.
    Zdecydowanie jest to nieprawidłowe uproszczenie tego co się tam dzieje.

    OdpowiedzUsuń