Do napisania tego tekstu zmobilizował mnie szturchaniec od Agregata (choć nie wiem jak się wywiążę z tak szumnie nazwanego zadania).
Im lepiej zorganizowane jest państwo, tym obywatelom tegoż żyje się lepiej.
Na czym polega dobra organizacja państwa?
Według mnie na takim stanowieniu praw w nim działających, aby wszystkich obowiązywała odpowiedzialność za dobro wspólne.
Nie jest to dobro wspólne niczyje, tylko moje, Twoje, moich dzieci, Twoich itd.
W takich kategoriach powinniśmy zacząć myśleć.
Ja i Ty
Tu i teraz
Jeśli oczywiście zależy nam na tym abyśmy my (choćby pod koniec życia) i nasze dzieci byli dumni z narodowości.
Nikt za nas tego nie zrobi i do tego wszystkiego, innej drogi nie ma.
Nie da się ukryć, że jesteśmy w którejś fazie transformacji.
Transformacje mają to do siebie, że zanim się przejdzie z tego co było do przyszłości, po drodze ileś osób cwanych zyska, a ileś będzie pokrzywdzonych w różny sposób.
Na pewno wiedza działa zawsze na naszą korzyść:) (choćby po to aby rozeznać kierunek i naciskać na wybierane osoby - maja one realizować jakąś wizję).
Państwo ma do zrealizowania różnorodne zadania.
W moim odczuciu rządzący, chcąc osiągnąć cele wyborcze, takie zadania na siebie wzięli (dotyczące opieki nad niezaradnymi życiowo), że przerasta to możliwości nawet o wiele bogatszych gospodarek.
Jeśli ktoś ma wątpliwości do tego co piszę, niech przyjrzy się ustawom o opiece społecznej, mieszkaniach zastępczych, zobowiązaniach gmin do opieki nad najuboższymi - to są chyba te najcięższe kamienie u szyi państwa.
Jestem zagorzałą przeciwniczką rozdawnictwa jakiegokolwiek.
Darmocha zawsze będzie działała na ludzi demoralizująco.
Człowiek najlepiej funkcjonuje jak ma świadomość, ze nikt mu łaski nie robi, a na wszystko sam zapracował.
Gdy był w potrzebie podano mu rękę, podniósł się i teraz ma moralny obowiązek podać rękę innemu.
Gdy dostanie na przeżycie darmochę, to wyprze ze świadomości to, że mu się pomogło(bo każdy tak ma) i będzie żądał więcej i więcej.
Byłam wczoraj świadkiem rozmowy (dwóch przedsiębiorców) o tym jak małe są zasiłki na dzieci.
Jedna myśl mi przyszła do głowy: ile odprowadzasz podatku do budżetu, że upominasz się o więcej - bo przecież ktoś te pieniądze musiał wpłacić na świadczenia.
Nie jest łatwo rządzić .
Nigdzie
Ani w firmach, ani w państwie
Nie ma łatwych rozwiązań. Może jednak stanowi to wartość?
W zaprzyjaźnionych blogach poruszono temat pani Doktor z Krakowa, która wypisała recepty dla osób bezdomnych za ponad 100 000zł.
Sprawa jest kontrowersyjna, bo lekarka robiła to w dobrej wierze(ale czy ktoś, kto w dobrej wierze, zaniecha wyrwania bolącego zęba- bo będzie bolało, też jest godny podziwu?)
Moim zdaniem pani doktor wykazała się wrażliwością społeczną dla ludzi z marginesu, natomiast takim jak choćby zaprzyjaźniona, wykształcona, dobrze zapowiadająca się AB zamknęła drogę do zdrowia(bo pieniądze w Kasie Chorych nie mają niestety zdolności rozmnażania się).
Wydaje się niektórym, że lepiej żeby zyskali alkoholicy, niż miałyby one być zmarnotrawione.
To prawda.
Skoro jednak ktoś doliczył się i dotarł, który lekarz tak hojnie wydaje leki refundowane, to znaczy, że powoli zaczyna układać się dobrze w państwie.
Nie chcę powiedzieć, że jest dobrze.
Nie jest, ale widać, że coś drgnęło.
Innym tematem jest wyłudzanie niektórych świadczeń - choćby chorobowych.
Kiedyś starczyło założyć firmę, po miesiącu szło się na zwolnienie lekarskie i przez pół roku pracując na czarno nie dość, że nie płaciło się ubezpieczenia, to jeszcze dostawało się marny, to marny ale darmowy grosz - znam takie przypadki. Zapomniałam wspomnieć, że korzystali ci ludzie z pomocy społecznej - wszak tak niskie dochody wykazywali.
Mnie to bulwersowało zawsze
Zaostrzono więc warunki uzyskania wypłaty chorobowego - po łapach dostali wszyscy , również ci co płacili górny pułap składek , ale nieterminowo.
Będę już kończyć. Choć i tak w podziw wpadnę jeśli ktoś całość tych wypocin przeczyta:
Wniosek na koniec:
Mamy się uczyć, dociekać dlaczego tak a nie inaczej, wymagać od siebie i innych.
No i oczywiście brać odpowiedzialność za swe czyny.
Zwłaszcza jak dysponujemy groszem wspólnym.
Ja jestem dobrej myśli:)
Zapomniałam dodać, że w budżecie każdego miasta są przeznaczone pieniądze, miedzy innymi, na leczenie bezdomnych.
Z tej puli powinna czerpać Pani Doktor
Popieram. To, co wydaje się czynieniem dobra na dłuższą metę wcale nim niekoniecznie musi być.
OdpowiedzUsuńMiło to słyszeć:)
OdpowiedzUsuńU nas myśli się następująco: dorwałem się do rządzenia, to znaczy, że mam teraz w życiu swoje pięć minut. Pięć minut, które muszę wykorzystać tak, by "ustawić" siebie i swoją rodzinę na pozostałe lata życia.
OdpowiedzUsuńTo prawda
OdpowiedzUsuńTak niestety jest nie tylko u Ciebie.
Pocieszające jest to, ze władza musi myśleć o przyszłości i jednak trzeba się czymś wykazać.
Ja mogę robić dobrze
to co ode mnie zależy - i tak się staram.
Natomiast jak władza przegnie, to nie dość, że nie zagłosuję, to jeszcze swoimi wątpliwościami podzielę się z innymi:)
Musimy nareszcie zacząć doceniać nasz głos.
Odnoszę wrażenie, że władza świadomie zakłada, że na kolejną kadencję nie ma co liczyć i dlatego robi to, co robi. Władzy chyba wcale nie zależy na kolejnych kadencjach. Władzy wystarcza jedna kadencja, a potem to władza chce już spijać śmietankę.
OdpowiedzUsuńU mnie nie jest tak źle.
OdpowiedzUsuńNaprawdę dużo się dzieje dla dobra gminy:)
Władza wady ma, ale nie wiem czy inna byłaby lepsza:)