sobota, 31 lipca 2010

Analizy ignoranta

Ponieważ nie mogę żyć bez analizy ostatnio rozważam sens wpuszczania obcego handlu na nasz rynek.
Wiadomo , handel to krwiobieg państwa.
Wszystkie starożytne miasta bogaciły się na handlu.
Co sprawiło, że kolejne polskie rządy wpuszczały szeroką ławą obce bogate sieci handlowe?
Na pewno podstawową zaletą dla rządu jest to, że na początku jest tanio(wiadomo należy wykosić konkurencję) - naród ma więc swoje igrzyska polegające na polowaniu na taniość wszelaką.

Drugą zaletą, niebagatelną, jest rejestracja obrotu na kasie fiskalnej - wszak podatki płaci się od zarejestrowanego obrotu. Są więc wysokie wpływy do budżetu z VATu.

Trzecia, to produkcja i sprzedaż wszelakiego badziewia - na początku miały zajęcie polskie firmy produkujące, polscy specjaliści od psychologii zakupów potrafiący sprawić zbycie tego chłamu.
W małym sklepie na niektóre rzeczy człowiek nawet nie spojrzy. Wyszukuje co mu jest potrzebne, raczej trudno go namówić na rzeczy ekstra, nowości wchodzące na rynek.

W dużym super hipermarkecie oszołomiony promocjami, okazjami jedynymi w swoim rodzaju kupuje dużo i w sumie drogo - bo po co mu po okazyjnej cenie 3 jogurty w cenie dwóch, jak on ich nie zdąży zjeść przed terminem ważności.

Ma jednak atrakcję - polowanie na okazje.

Właściwie to wszystkie te zalety brzmią tak przekonująco....

Czego więc się czepiam?

Głownie chodzi mi o to co dzieje się z zyskiem wypracowanym przez handel?
Okazuje się, że sieci handlowe prawie nie przynoszą dochodu - tak się dla nas poświęcają.
Jak to się dzieje, że wcześniej tyle rodzin utrzymywało się z małych sklepików?
Zadziwiające.

Może i nie płacili specjalnie podatków(różnie było z rejestrowaniem sprzedaży), ale co zarobili wydawali na budowę, rozbudowę domów swoich i dzieci.
Kupowali samochody, musieli je reperować.
Jeździli na wakacje - często po kraju - bo musieli pilnować interesów i nie mogli wyjeżdżać daleko.
Pieniądze krążyły na rynku, ludzie się bogacili, wydawali, dawali zarobić innym.

Okazało się, że polscy klienci pokochali tani towar z Chin, nie będą więc kupować polskiego, droższego.

Okazało się, że taniość rządzi, a markety produkują własne pieczywo - padają więc okoliczne piekarnie.

Sklepy z branży spożywczej są bardzo kosztowne(chłodnie, wagi,klimatyzatory, wszelkie inne wymogi sanitarne) i pracochłonne.

Czy jest jednak alternatywa dla wielkiego końca drobnego handlu?
Nie wiem.

Na ten moment wydaje mi się, że hipermarkety ściągają pieniądze z rynku i różnymi sposobami unikając płacenia podatków wyprowadzają je z kraju.

Niestety długofalowo spowoduje to ubożenie całego społeczeństwa - handel oddziaływuje na gospodarkę.

Nie wydaje mi się aby było później specjalnie tanio.
Handel podzielony jest między kilka znaczących obcych firm i jak konkurencji nie będzie, to będziemy płacić ile nam zaśpiewają.

Może zbyt czarno to widzę?

Może na rynek wejdą z kolei Chińczycy i znowu będzie tanio.
Nie chce mi się myśleć jak będą musieli pracować ludzie u Chińczyków.
Ale tanio pewnie będzie.

W sumie to może nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem?

Przecież zawsze jakoś będzie.

4 komentarze:

  1. Mnie drażnią hipermarkety. Byłam jeden jedyny raz.
    I starczy. A te różne promocje? Unikam.
    Jeśli widzę opakowanie płynu do płukania na przykład, z informacją, że ileś tam procent gartis, to wybieram takie bez tego darmowego dodatku. Zupełnie inna jakość. Naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja koleżanko.
    Chyba jednak należy korzystać ile się da:)

    Nie ma co się kopać z koniem

    Wielkie sklepy to znak czasów.

    Szkoda tylko, że zysk nie zostanie w kraju.

    OdpowiedzUsuń
  3. W mojej wiosce nie ma hipermarketów, to po pierwsze.
    A jakość czy to przypraw, czy to chemii gospodarczej jest zdecydowanie lepsza jak nie ma w opakowaniu darmowych dodatków.
    I nikt mnie nie przekona, że jest inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo te darmowe dodatki są darmowe:)

    Kiedyś badano zawartość kremów z dodatkiem i bez.
    Okazało się, że tylko opakowaniem się różniły.

    To rzeczywiście była wielka bezczelność.

    Zwykle dodaje się wody i rozcieńcza.
    Cukru się nie oczyszcza, do przecieru pomidorowego dodaje pulpę z dyni:)
    Nie zaszkodzi, za to jaką frajdę ma kupujący:)

    OdpowiedzUsuń