wtorek, 22 czerwca 2010

Drepcąc ku szczęściu

Zastanawiam się ostatnio co sprawia, że ludzie są, czują się szczęśliwi?
Okazuje się, że poczucie szczęścia można sobie wypracować.
Nie sprawią to pieniądze, władza i tym podobne zabawki których tak łakniemy.
Sprawi to kontakt z drugim człowiekiem.
To, że dzięki temu będziemy czuć się potrzebni, akceptowani, podziwiani.
Będzie z kim wymienić poglądy, zainspirować się.
Przecież wszyscy w głębi duszy pragniemy tego jak wody na pustyni, a wciąż zachowujemy się jakby ten drugi miał nam tę wodę zabrać.
Takie pokrętne ścieżki ludzkich przekonań i mitów wewnątrz których przyszło żyć.
Musimy też polubić siebie.
Nic więcej.
Żadnych fajerwerków, ani włosiennic.
Można też sobie ułatwić zadanie stosując formuły opracowane przez psychologów, socjologów i innych specjalistów od relacji międzyludzkich.
Oto przykład:






Formuła szczęścia

- Każdego dnia spraw sobie jakiś prezent
- Zrób coś dla innych
- Okaż wdzięczność za doznane dobro
- Przynajmniej raz dziennie serdecznie się pośmiej
- Skróć o połowę czas spędzony przed telewizorem.
- Choć przez godzinę tygodniowo porozmawiaj z partnerem
- Zadzwoń do przyjaciela
- Uśmiechnij się do nieznajomego na ulicy
- Regularnie się gimnastykuj
- Posadź jakąś roślinę i dbaj o nią



Stąd ten Asnyk i ptaszek, co to posiedział na drzewie:)

2 komentarze:

  1. Ja tam nie mam zamiaru wypracowywać sobie szczęścia. Mnie się to źle kojarzy. Szczęśliwym się bywa. I to ma być właśnie taka ulotna chwila.
    To ma być spontaniczne i nieplanowane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki model wypracowanego szczęścia jest jak pogodna jesień.
    Wiesz jak lubię tę porę roku?

    OdpowiedzUsuń