niedziela, 30 maja 2010

Odmienność II oraz kwestia parytetu

Jak wszyscy pewnie wiedzą, rodzaj chromosomów w jakie wyposażyła nas natura determinuje płeć, a w szczególe - tata(od niego zależy płeć dziecka).

Żeńskie to XX, męskie to Xy. Mała litera jest zamierzona, bo odzwierciedla zastaną rzeczywistość(ten chromosom jest drobniejszy).

Jak to się dzieje, że mocny chromosom XX, w postaci kobiety, daje się spychać na margines przez coś tak pokracznego jak Xy?

Można pokusić się o teorię w myśl której

Kobiety uczestniczą w stwarzaniu świata(przystosowane są do rodzenia dzieci).

Uczestnictwo w takim procesie sprawia, że nie muszą niczego udowadniać - mogą np całymi dniami malować paznokcie u stóp i jest to usprawiedliwione.

Mężczyzna natomiast musi ciągle udowadniać swą użyteczność.
A to przez zdobywanie pożywienia, a to tych kobiet, a to przez poszerzanie swoich wpływów czy podległego terytorium.

W sumie cały świat kreci się i tak wokół kobiet i świata, który stwarzają - dom i ciepło, to najczęściej Ona.

Teoria, jak to teoria posiada pewne wyjątki.

Nie wszystkim kobietom pasuje malowanie paznokci i nie wszystkim mężczyznom rozpychanie się w życiu łokciami.

Świat męski jest przepełniony agresją - mężczyźni kochają walkę, a testosteron prowadzi do wojen.
Walczy o pokój, zdobywa uznanie, można dalej wymieniać męskie zalety dobierając słownictwo z placu boju.

Co można zrobić?

Świat staje się piękny, gdy zarówno jedni jak i drudzy potrafią ze sobą zgodnie żyć.
Uzupełniać się, wspierać, szanować, Kochać.
Gdy po drugim człowieku, bez względu na płeć, można spodziewać się życzliwości i wsparcia.
Nie bez znaczenia jest to , że do największych wojen doprowadzali ludzie zakompleksieni, odrzuceni w dzieciństwie.

Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę jak trudno zaistnieć komuś w polityce(polecam ostatni Fokus).
To jest pole krwawej bitwy, gdzie dopuszcza się tylko osoby wygodne(dlatego tak dużo miernych kobiet kręci się przy p. J. Kaczyńskim - one na pewno nie zagrożą jego pozycji).
Pan Marcinkiewicz, jako osoba mogąca zagrozić, wylądował z rewelacyjnie wysoką pensją w GB - na pewno nie zaryzykuje kasy dla stanowiska, zresztą tak umiejętnie został ośmieszony).

W tym agresywnym świecie nikt, jak nie będzie musiał, nie dopuści kobiet do głosu - bo po co?

Niby w rodzinie obowiązki mają wypełniać oboje małżonkowie równo, ale najczęściej rola męża sprowadza się do przynoszenia pensji, natomiast cała opieka nad domem, jego funkcjonowaniem(pranie, sprzątanie, prasowanie)oraz wychowywaniem dzieci spada na jej żeńską część mimo, że też zawodowo pracuje.

Kobieta, chcąc wypełnić swoje obowiązki dobrze, nie ma szansy wejść do jakiegokolwiek rządu (nie da rady przy takim agresywnym męskim stylu - ona woli walczyć o dom i dzieci niż z kolegami z partii).

Jeśli chcemy polityki w państwie bardziej nastawionej na pokój,rozsądek, oszczędność to trzeba zwiększyć udział kobiet w partiach, rządach.
Nie wydaje mia się aby było to możliwe w obecnym stanie prawnym.

Kobietom trzeba stworzyć specjalne warunki, tak jak stwarza się w innych dziedzinach, które mają działać bez agresji.
Nie dlatego, że są lepsze, czy gorsze.
Są inne.

Oczywiście nijak się to ma do równouprawnienia.
Nijak się ma do naszej wiary i służebnej(w stosunku do mężczyzn) roli Maryi.
Cóż, poszerzana wiedza otwiera oczy.
Nie musi zmniejszać wiary.
Jest inaczej

Tyle by było o odmienności najprościej pojętej i parytecie.

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy post, Mario. Podoba mi się Twoje spojrzenie na tę sprawę. Wydaje mi się, że ważne jest podkreślenie naszych różnic, a nie udowadnianie za wszelką cenę, że kobiety i mężczyźni jesteśmy tacy sami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieźle mnie doleciało za tego posta:)
    Cóż?
    Nie wydaje mi się abym w nim kogokolwiek obraziła, wywyższyła, poniżyła.

    Zdania są różne na te same tematy.

    Miło mi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doleciało? Nie widziałam żadnych komentarzy poza moim. A mnie, jak wiesz, podobało się:)

    OdpowiedzUsuń