Mity dotyczące ludzkiej przedsiębiorczości i jej efektów są tak głęboko zakorzenione jak choćby uważanie dobra wspólnego za niczyje.
Powiedzmy, pracuje X na etacie dostaje na rękę(nie przesadzajmy 1500zł).
Robi to co musi - bo inaczej szef będzie się czepiał i marudzi, że tak jest wykorzystywany, płacą mu grosze itd.
W sumie wszystko się zgadza.
Frustracja X jest tak wysoka, że postanawia założyć biznes.
Co zarobi, to będzie miał sam:)
X w wojowniczym nastroju, przechodzi z pełnym zapałem drogę przez mękę jaką jest założenie własnej firmy.
X pełen pozytywnych emocji pracuje. Zakładamy najlepszą z możliwych opcji - ma zbyt na to, co oferuje:)
Po miesiącu X odkrywa, że aby być w zgodzie z własnym sumieniem ma zanieść do ZUSu 850zł,
wtedy będzie należeć mu się ubezpieczenie zdrowotne, rentowe i emerytalne.
Kwoty te są naliczane ze średniej krajowej(coś koło 3 100zł).
Gdy pełen euforii X popracuje z 15 lat na swoim, odprowadzając składki naliczane ze średniej krajowej, to szanowna instytucja Zus, prześle mu wyliczoną prognozowaną emeryturę.
Jest to kwota ok 300zł na mc
Zmobilizowany X wpadnie w jeszcze większą euforię i tak zacznie pracować, jak w tym dowcipie o budowlańcu co latał z pustą taczką, bo nie miał czasu jej załadować.
Gdy trafi się podły wolny dzień, sfrustrowany X zacznie się zastanawiać, co się stało z jego pieniędzmi?
Przecież jak był pracownikiem, to często pracodawca ubezpieczał go z niższej kwoty, a i tak wyższej emerytury by się doczekał.
Przychodzi X-owi do głowy, że państwo nasze każdego prywatnego przedsiębiorcę traktuje jak potencjalnego złodzieja, co na pewno na boku sobie coś urywa.
A jak sobie nie urywa, to głąb, durnota i ma to na co zasłużył.
Mój ojciec, który pracę "na swoim" zaczynał już w latach pięćdziesiątych twierdzi, że teraz to i tak jest "luzik".
OdpowiedzUsuńA że emeryturę ma niską? Powiedziano mu, że nie musiał płacić ZUS-u od sredniej krajowej, mógł płacić więcej, to by miał wyższą.
A poza tym to na pewno i tak ma konto w Szwajcarii.
Nic się nie zmieniło.
OdpowiedzUsuńDalej jesteśmy w głębokim komunizmie, jeśli chodzi o stosunek urzędów do ludzi pracujących na swoim.
Kiedyś traktowano prywaciarzy jak wrogów ustroju i to był dodatkowy koszmar.
OdpowiedzUsuńDo niedawna traktowani byli jak złodzieje.
OdpowiedzUsuńW każdym urzędzie byłeś podejrzany.
A jak coś chciałeś, to ho, ho.
Zachciewajki.
A radź sobie sam- jeszcze niedawno tak było.
Przecież na forsie wszyscy prywaciarze śpią
Czuję już jednak świeży powiew
Tylko sił już takich nie mam jak dawniej
Nie wiem, czy dalej jestem w stanie góry przenosić i czy nie ma dla mnie rzeczy nie do zrobienia.
Może jak odpocznę
Zobaczymy