Lubię spór.
Gorący.
Lubię kiedy ścierają się dwie racje, dwie osoby pewne swego. Lubię konstruktywny dialog, a nawet awanturę, gdy dotyczy spraw a nie ludzi. Jest bardzo twórcza, otwiera nas na nowe koncepcje, wartości.
Na pierwszy rzut oka widać, że jesteśmy różni, dlaczego więc zakładamy, że mamy takie same poglądy i wyznajemy takie same wartości?
Niestety.
Nie potrafimy prowadzić sporu.
Wydaje nam się, że zawsze ktoś musi ustąpić.
Wcale nie musi. I nikt nie powinien czuć się przegranym. Dobrze słownie chwycić się za bary, pogimnastykować i puścić nie wyrządzając krzywdy nikomu.
Dzięki emocjom poznajemy, że jakieś sprawy mogą być dla kogoś bardzo ważne.
Może więc jednak warto później zastanowić się nad nimi, zweryfikować stanowisko?
Nasze spory, w internecie, kończą się zazwyczaj osobistymi wycieczkami. Jak brak argumentów, to najlepiej skopać przeciwnika, wymieszać go z błotem, zwymyślać od np. trolli.
Taak. Dwóch się bije, reszta patrzy zadowolona, że mogą udawać, że ich nie ma.
Czy to smutne?
Myślę, że ludzkie i trzeba się takich zachowań spodziewać.
Nie lubię ludzi, którzy się nie podpisują. Przecież i tak mało jest prawdopodobne, że ktoś rozszyfruje osobę z pseudonimem więc tak samo anonima.
Jak ja kocham dyskusję.
Weź tu i podyskutuj
Wszyscy zgodnie prowadzą small talk, przelewają bezpiecznie z pustego w próżne.
Jak powiesz swoją opinię, to okazuje się, żeś niedobrze wychowany i sam nie wiesz czego chcesz.
W takim wykwintnym towarzystwie się takich rzeczy nie robi:DDD
Wolno tylko zachwycać się i potakiwać.
Zupełnie jak w jakimś zakładzie. Niektórym całkiem nieźle wychodzi.
Ciekawe czy rzeczywiście nie mają nic do powiedzenia?
Każdy ma zawsze coś do powiedzenia. Tylko nie każdy ma odwagę, by przedstawić swoje stanowisko.
OdpowiedzUsuńProszę Pani
OdpowiedzUsuńPani zawsze wszystko wie:)
Wszystkiego nie wiem, natomiast odwagi mi nie brak ;)
OdpowiedzUsuń