Nie mogłam się oprzeć urodzie kwiatów i oszałamiającemu zapachowi.
Są moje:)
Jakoś po przyjeździe zrzuciły trochę pąków.
Okazuje się, że gardenie nie lubią ciepła. Zdecydowanie lepiej się czują w chłodzie.
Coś jest takiego oszałamiającego w zapachu tych kwiatów, że człowiek pragnie się zatracić. Zamyka oczy i kwiat uwodzi go swoją wonią.
Rośnie teraz na balkonie. Powoli myślę ją wnieść. Boję się jednak, że znów zrzuci pąki w proteście przeciw ciepłu.
Jak niektórzy ludzie. Warunki odpowiadające ogółowi sprawiają, że więdnie w nich to co najlepsze. Choć dalej podobają się, to wprawianie w zachwyt nie jest ich udziałem.
Niestety pomyliłam nazwy kwiatów. To oczywiście jest gardenia, a nie jak wcześniej pisałam kamelia.
Piękne!
OdpowiedzUsuńJa podziwiam dziś astry.
Nikt mi już ich nie zrywa nocą z ulicznych klombów, więc sama kupiłam sobie ogromny bukiet.
Pomyliłam nazwę kwiatów. Nie ma usprawiedliwienia.
OdpowiedzUsuńAstry są przepiękne, ja też zataczam coraz węższe kręgi jak widzę.
Zakup jest tylko kwestią czasu:)
Mario zgadzam się co do gardenii :) To naprawdę cudne kwiaty o "uwodzicielskim" zapachu.
OdpowiedzUsuńSama miałam kiedyś ale niestety w pokoju mamy za ciepło i musieliśmy oddać ją do teściów :(
Jest coraz zimniej, moje gardenie mają pąki, a ja muszę podjąć decyzję co robić?
OdpowiedzUsuńI tak źle i tak niedobrze.
Gdyby znowu zakwitły to oczywiście się pochwalę:)
OdpowiedzUsuń