środa, 16 września 2009

Szatan= przeciwnik

Nie taki diabeł straszny jak go malują.
Mówię o swoich, zaprzyjaźnionych, których się bałam:)







Prezentuję dziś kogoś, kto umyka całkowicie ramkom, szufladkom.
Może się podobać lub nie, warto znać, spróbować pojąć zanim odrzucimy zupełnie.
Choć może nam imponować, a nie musi wzbudzać akceptacji.
Jestem w trakcie uładzania swoich upiorów. Mam nadzieję do końca tygodnia się uporać.

5 komentarzy:

  1. Inteligentny facet. Powiedziałabym : kontrowersyjny, może nieco trudny w odbiorze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie.
    Niezwykle interesujący. Inteligentny, wyobrażam sobie trudny, wymagający w dyskusji. Można dać się uwieść, albo uciekać.
    To przenośnia była:)
    Fajnie, ze jesteśmy różni:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z racji wykształcenia i wychowania wiem jedno - z Szatanem się nie romansuje.

    I możecie na mnie wieszać psy, że jestem katolicki beton, ale powiem to wyraźnie.
    Dla mnie Szatan jest ZŁEM NAMACALNYM
    ...jako Upadły Anioł jest bardzo inteligentny.
    A romansowanie ze ZŁEM W CZYSTEJ POSTACI
    JEST NIEBEZPIECZNE.

    FLIRT DLA KASY Z SZATANEM TO NIE JEST ZABAWA.
    TO JEST GŁUPOTA.I to niebezpieczna. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to ryzykowny romans. Że mówienie o Szatanie nie jest opowiadaniem bajek o blaszanym wilku.
    Jedna ze świętych miała wizję Szatana jako megainteligentnego przystojnego faceta.
    Zło uodzi i czaruje.
    Nergal, owszem jest inteligentny, ale treści którymi uwodzi publiczność - są dla mnie - z punktu widzenia osoby przyznającej się do swojej wiary - naganne.

    A na koniec powiem tak-w związku z tym, że mam odgórny nakaz miłości bliźniego swego - nie będę "jechać" po Nergalu.

    Ale to jest dla mnie przedstawiciel obozu, z którym nie chcę mieć nic wspólnego. Od ciemności wolę Światło.
    I możecie mnie uważać za świra, ale takie jest moje zdanie w tej sprawie.
    Nie mam dystansu w takich sytuacjach . Sorry Winetou.

    OdpowiedzUsuń
  4. Emili
    Dziękuje za komentarz.
    Właśnie o to mi chodziło, aby ktoś coś nazwał po imieniu. Szkoda, że wśród odwiedzających nie ma drugiej tak emocjonalnie nastawionej osoby.
    Mielibyśmy możność poznać zło naświetlone z różnych kierunków.
    Nie chodzi mi o to, aby reklamować, tylko wiedzieć, znać.
    Nie jesteś żaden beton. Mam takie samo zdanie (chyba, że wspólnie zabetonowane jesteśmy-mnie się towarzystwo podoba).
    Mimo, że o czymś się nie mówi, niestety istnieje dalej.
    Gdy coś wiesz, słyszałaś, obiło ci się o uszy, łatwiej właściwie, bez błędu zareagować.
    I nie ma szansy uwieść cię na inteligencję( bo jak stwierdzisz, że nie dasz rady, to uciekasz).
    Kocham takie dyskusje:)
    Fajnie, że jesteście.Zarówno Ci co się odzywają, jak i Ci co wpadają na moment:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu Mario jestem mgr katolickiej teol.
    To nie są emocje a moja wiedza. Elementarna. Małe dzieci mają taką samą wiedzę idąc do komunii.

    To tyle.

    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń