wtorek, 4 sierpnia 2009

Szczęśliwe powroty




Wszędzie jest cudnie, a w domu najcudniej:)
Cisza, spokój. Jak zobaczyłam swoje lilie, to zaniemówiłam z zachwytu. Niestety jest ciemno i zdjęcie będzie jutro ( o ile zachowają swą urodę).
Przecież nie mogę odjechać na dłużej, bo tyle tu się dzieje.
Już w zeszłym roku miałam ochotę, a w tym zrealizowałam : w głównych donicach przed domem razem z pelargoniami posadziłam po krzaczku pomidorki miniaturki. Są już czerwone, ale do miniaturek raczej nie należą. Dorodne, ładne:)

2 komentarze:

  1. Masz niesamowite pomysły :)))
    W przyszłym roku to i ja dam pelergoniom pomidorki do towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, dziękuję. Oczywiście już pędzę się pochwalić:)
    Nie są takie jak sobie wymyśliłam.
    Będziemy mieli co zjeść na czarną godzinę:)

    OdpowiedzUsuń