Wszędzie jest cudnie, a w domu najcudniej:) Cisza, spokój. Jak zobaczyłam swoje lilie, to zaniemówiłam z zachwytu. Niestety jest ciemno i zdjęcie będzie jutro ( o ile zachowają swą urodę). Przecież nie mogę odjechać na dłużej, bo tyle tu się dzieje. Już w zeszłym roku miałam ochotę, a w tym zrealizowałam : w głównych donicach przed domem razem z pelargoniami posadziłam po krzaczku pomidorki miniaturki. Są już czerwone, ale do miniaturek raczej nie należą. Dorodne, ładne:)
Masz niesamowite pomysły :)))
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku to i ja dam pelergoniom pomidorki do towarzystwa.
Dziękuję, dziękuję. Oczywiście już pędzę się pochwalić:)
OdpowiedzUsuńNie są takie jak sobie wymyśliłam.
Będziemy mieli co zjeść na czarną godzinę:)