niedziela, 16 sierpnia 2009

Sticky & Sweet Tour, Warszawa,Koncert Madonny w Warszawie


To była scena. Nasuwa się od razu skojarzenie z symboliką kultu Maryi matki Chrystusa.



Tak wygląda 51-letnia kobieta która wszystko co posiada(dobre i złe ) zawdzięcza tylko sobie.


Tak zaczynał się koncert. Ten kawałek jest z innej trasy . U nas było tak samo:)




Byłam, widziałam.
Jeśli ktokolwiek marzy o obejrzeniu niezwykłego talentu muzycznego niech lepiej poszuka wśród innych wykonawców. Madonna jest jak Coca Cola. To rewelacyjna rozrywka dla mas.W tej masie oczywiście i ja się znalazłam.
To, że koncert, taniec, śpiew wyglądał bardzo naturalnie, świadczy o profesjonalizmie wykonawczyni która podobno ćwiczy po 5 godz dziennie i jest to już pewnie nałóg.
Skakać po scenie z niezwykłą żywotnością przez prawie 2 godz(często w butach na grubej podeszwie i obcasie pewnie 12cm) bez oznak zmęczenia( jednak zdjęcia na portalach są tylko z początku koncertu) zdecydowanie trudno byłoby 20-ce.
Ciało ma piękne(szepce się po cichu, że wspomagane operacjami plastycznymi), kondycję rewelacyjną.
Prowokacja?
Ile trzeba wydać na reklamę, aby zaprezentować swój towar. Gdy postępuje się jak Madonna reklama nakręca się za darmo sama.
Przecież nie obraża np Allacha, bo szybko ktoś by ją uziemił w różny sposób.
Ona, mistrzyni marketingu robi to w najbezpieczniejszy z możliwych sposobów:)
Robi się szum, pogadają, obrażą się, będzie przez jakiś czas na językach. Jedni będą ciekawi muzyki, inni kto się tak zachowuje i się kreci.
Czy to źle, że ktoś postanowił nasze niskie instynkty(wścibstwo, plotkarstwo) wykorzystać do swoich celów?
Pewnie. Mnie też się nie podoba:)
Dla niej jednak nie ma to znaczenia jak widać.

"Madonna o 21.25 podjechała białą limuzyną, a na scenę wjechała na tronie i piosenką "Candy SMS" rozpoczął się koncert. Później samodzielnie, grając na gitarze, wykonała utwór "Human nature".

Potem śpiewała jeszcze m.in. "Human nature", "Vogue", "Die another day", "Holiday", "She's not me" czy megahit "La isla bonita". Podczas utworu "You must love me""- to cytat za dzisiejszą GW ( w sumie nie wiem dlaczego napisali z błędem?-powinno być Candy Shop)
Ten utwór został tak przetworzony, że stracił swój powab.


Jaką siłą charakteru trzeba byłoby się pochwalić aby tak uparcie, ślepo, po porażkach iść na szczyty sławy, gdy wszyscy wokół powtarzają iż nie masz talentu itd.
Droga do kariery Madonny

W czasie następnych utworów na telebimach pojawiły się obrazy ze świata najpierw kataklizmów, wojen, poranionych, zabitych ludzi oraz różnych złych wydarzeń. Później politycy jak podają sobie ręce, obejmują się, uśmiechają w miłej atmosferze.
Był to taki kontrast, że towarzyszyło mi uczucie fałszu występującego w świecie i głębokiego rozdźwięku między tym co się robi dla innych, a tym co deklaruje.

Kolejnemu utworowi towarzyszyły wyświetlane na telebimach cytaty z różnych świętych ksiąg wielu religii. Kończył ten cykl tekst iż najważniejsza jest miłość.
Prawdę mówiąc byłam zaskoczona tym co zobaczyłam. Tak sobie myślę, że Madonna którą spowija woal skandalu od lat, więcej może zrobić dobrego w jakiejś sprawie niż niejeden smutny polityk zajmujący się wdrażaniem dobra całe życie.
Oczywiście niewiele widziałam( jakieś maleńkie ludziki skaczące po scenie- z rzadka).
Obserwowałam cały czas co działo się na telebimach. Tańczyłam, machałam rękami, śpiewałam to co potrafiłam( niewiele).Bawiłam się dobrze.Zdarzyły się przyjemne chwile, gdy np na telebimach pojawiły się przyniesione przez fanów białe kartonowe serca z napisami:"adoptuj mnie", lub "Zmieniłaś moje życie".
Bardzo miło odpowiedziała iż kocha to co robi , i to właśnie fani zmieniają jej życie.
http://www.madonna.com/index/home/

Ostatnia piosenka na koncercie to ta: Give it to me-tekst


W jak komercyjnym brałam udział przedsięwzięciu niech świadczy zakończenie:
na telebimach pojawił się napis GAME OVER i wszystko. Jesteśmy tak skomputeryzowanym społeczeństwem, że wszyscy grzecznie rozeszli się do domów, nie terroryzując Gwiazdy o jakiś bis:)
Na zakończenie chciałam zaprezentować zdanie dwóch młodych dziewcząt z którymi byłam i które poprosiłam o komentarz:
Koment I

Sticky & Sweet Tour, Warszawa.
Madonna pokazała na żywo dlaczego nazywa się ją Królową Popu.
Jej występ dowodzi jak niepowtarzalną osobowością sceniczną jest ta
51.-letnia artystka: kiedy wychodzi na scenę blask jej osoby spływa na
dziesiątki tysięcy fanów.
Ta kobieta inspiruje i zachwyca. Jej promienny uśmiech, zaangażowanie i
profesjonalizm dowodzą, że warto robić w życiu to co się kocha i warto o to
walczyć.

Przed koncertem przeczytałam o niej kilka artykułów, książkę napisaną przez
jej brata oraz obejrzałam kilka biograficznych filmów. Zaczęłam doceniać tą
dziewczynę z prowincji, która z niebywałą determinacją i amb
icją walczyła o
swoją niepodważalną dzisiaj pozycję.

Wróćmy jednak do samego koncertu. Występ był świetny i bardzo dobrze
dopracowany, tylko zbyt krótki, a publiczność wyraźnie chciała więcej.
Ciągle się coś działo: Madonna tańczyła, skakała na skakance, pełzała po
scenie, ciągle zmieniając stroje - wszyscy razem z nią zostaliśmy
przeniesieni do rozrywkowej krainy i straciliśmy poczucie czasu. Kil
ka
starych piosenek było zanadto przerobionych, na co zwracali uwagę wszyscy,
ale za to pojawiła się folkowa orkiestra cygańska, która
grała na
skrzypcach hiszpańskie przeboje gwiazdy.

Niezależnym od występującej, największym mankamentem koncertu - dla mnie,
widza znajdującego się na płycie - byli osobnicy z samej publiczności.
Wydaje się, że nie wszyscy wiedzą po co idzie się na koncert. Natrafiłam na
wielu "Kononowiczów" w swoich szarych sweterkach, ustawionych jakby
strategicznie pośród publiczności jak pionki jakiegoś betonowego frontu, z
nogami przytwierdzonymi na sztywno do gruntu. Nie poruszyl
i się przez cały
czas trwania koncertu, uniemożliwiając czy to dobrą zabawę, c
zy jakikolwiek
przepływ ludności. Koleżanka dostała kilka szturchnięć łok
ciem w bok, ja
serię lodowatych spojrzeń, kiedy śpiewałam z Madonną "Like a Prayer".
Doszukując się pozytywnych stron, pomyślałam, że może skoro tacy ludzie
pofatygowali się i przyszli po raz pierwszy na taki koncert, jest szansa, że
pójdą i na inne. Może następnym razem zaczną się lekko kołysać, a po kilku
razach istnieje szansa, że będą nieśmiało mruczeć pod nosem refren.
A to dla ciebie

http://www.youtube.com/watch?v=Z0pqACYbV_c&feature=PlayList&p=
8EFE28E878AA92BF&index=0

A to link do biograficznego filmu dokumentalnego o niej. po prawej stronie
są kolejne części. Jest po angielsku, ale pokazuje jej przygotow
ania do
koncertów i kilka występów z jej wczesnych tras koncertowych. Polecam
--
Koment II

15 sierpnia 09' odbył się koncert królowej popu - Madonny. Najwięksi fani, w tym ja oczekiwali na to show od lutego. Od części artystycznej było perfekcyjnie!!! 51-letnia Madonna tańczyła tak, jak ja jako 21-letnia dziewczyna nie potrafiłabym tańczyć. Zrobiła show, jakiego chyba wszyscy się spodziewali. I ta skakanka! :) Ludzie, którzy zdecydowali się przyjść na koncert, podjęli taką decyzję, ponieważ lubią jej piosenki (takie jakie są) i uważam za niepotrzebne unowocześnianie ich. Organizacja była słaba, telebimy były nie dość, że za małe to też za nisko, co sprawiło, że ludzie posiadający bilety na płytę prawdopodobnie prawie nic nie widzieli.

A to nasze zdjęcia


Tak jak byście chcieli się koniecznie dowiedzieć o najnowszej modzie sado -maso, to pewnie trzeba będzie udać się za Madonną w trasę i na jej następny koncert. Można zobaczyć wtedy również jak zachowują się lesbijki które są szczęśliwe:)
Ma ona swój wielki udział w likwidowaniu światowej dulszczyzny. Choć nie jest specjalnie miłe przyglądanie się temu.

2 komentarze:

  1. O tak, "La isla bonita"! Pamiętam ;)
    Akademik w Kortowie rozbrzmiewał tym rytmem ponad 20 lat temu. Odbywałam tam wówczas praktykę w związku z kursem pilotów wycieczek zagranicznych.
    Fajnie było! I to jest moje jedyne wspomnienie w związku z Madonną.

    A Zapendowska stwierdziła wczoraj w radiu, że Madonna nie ma pojęcia o śpiewaniu, że ona potrafi tylko zrobić show.
    Ale ja nie lubię takich prawd objawionych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, ja stwierdziłam to samo. Jednak ani ja ani pani Zapendowska nie jesteśmy w stanie zrobić takiego show.
    Jest to mistrzostwo świata i żadne gadanie tego nie zmieni:)
    Za to mistrzostwo chylę przed Madonną czoła(całe jej życie powtarzano jej iż nie ma talentu).
    W żadnej dziedzinie nie osiągnęłam choćby cienia takiej perfekcji. Pewnie stąd te moje przytłaczające myśli.

    OdpowiedzUsuń