Żebyście wiedzieli kto kupuje tę gazetę(jeden tytuł)? Kto pisze dla niej, łatwo sprawdzić. Czy jest coś dziwnego w popularności tej gazety? Czyż nie jest dobrze zacząć dzień stwierdzając, że świat składa się z takich....
Chciałam tylko pokazać, co można wypisywać z "dobrym", pożądanym skutkiem. Tak na poprawę humoru:)
Wiem, kto kupuje ten tytuł. I jeszcze taki z programem telewizyjnym. Gdy proszę uczniów o przyniesienie prasy czytanej przez domowników, leży toto niemal na każdej ławce.
Konfliktowa Ja handluje miedzy innymi gazetami. Byłabyś bardzo zdziwiona. Ja na początku nie tylko oczy, ale i buzię otwierałam ze zdziwienia. Nie do wiary! A jednak! Cóż można powiedzieć? Lepiej przemilczmy sprawę. Zastanawiam się na ile jest to zjawisko jednak genialne?
Fotografie i teksty są tak dobrane, ze ja turlam się ze śmiechu( mam codziennie do wglądu). Też trzeba być dobrym, aby tak pisać i składać. Tragiczne jednak jest to, że niektórzy wierzą w te brednie i powtarzają. Bo i wypowiadający się autorytet można poczytać, i pośmiać się, to w końcu nie wiadomo w co wierzyć? Na pewno jest to jakiegoś rodzaju zjawisko. Nic nie pomoże zapieranie się nogami:)
Wiem, kto kupuje ten tytuł.
OdpowiedzUsuńI jeszcze taki z programem telewizyjnym.
Gdy proszę uczniów o przyniesienie prasy czytanej przez domowników, leży toto niemal na każdej ławce.
Konfliktowa
OdpowiedzUsuńJa handluje miedzy innymi gazetami.
Byłabyś bardzo zdziwiona.
Ja na początku nie tylko oczy, ale i buzię otwierałam ze zdziwienia.
Nie do wiary!
A jednak!
Cóż można powiedzieć?
Lepiej przemilczmy sprawę.
Zastanawiam się na ile jest to zjawisko jednak genialne?
...a ja chcę pisać do "F" normalnie będę jak opium dla mas.
OdpowiedzUsuńNiestety "F" i "SE" kupuje inteligencja też i czyta cichaczem.
Całe szczęście u mnie w domu od lat ja kupuję prasówkę i pilnuję ,żeby sie nikt nie faszerował guanem.
Fotografie i teksty są tak dobrane, ze ja turlam się ze śmiechu( mam codziennie do wglądu).
OdpowiedzUsuńTeż trzeba być dobrym, aby tak pisać i składać.
Tragiczne jednak jest to, że niektórzy wierzą w te brednie i powtarzają.
Bo i wypowiadający się autorytet można poczytać, i pośmiać się, to w końcu nie wiadomo w co wierzyć?
Na pewno jest to jakiegoś rodzaju zjawisko.
Nic nie pomoże zapieranie się nogami:)