piątek, 10 lipca 2009

Królowe urody w moim ogrodzie



Wszystkie kwiaty które zamieszczam są posadzone własnymi rękami i rosną w moim ogrodzie.
Przyszedł do mnie dziś miły pan z Netii z ofertą. Właśnie kończy mi się umowa z TP.
Poczęstowałam kawą, rozgadał się. Obiecał niemalże gwiazdkę z nieba. Zaczęliśmy wchodzić w szczegóły, gwiazdki spadały jedna po drugiej. Jest jednak sympatyczny, pełen zapału, czemu nie.
Postanowiłam jednak dać szansę TP. Dzwonię na infolinię zapytać o warunki rezygnacji. Miła pani odpowiedziała, następnie pyta dlaczego się zastanawiam.
-Nierówny transfer, czasami przerwy.
-Toż to trzeba było zgłaszać.
-Reklamacja pozytywnie rozpatrzona była we wrześniu oraz lutym tego roku.
-Niemożliwe, musi pani się mylić, sprawdzę.
-To ja zaraz połączę z serwisem
z serwisu:
-Proszę zrobić to i to. No w tej chwili to ma pani wprost idealnie.
-Proszę dzwonić jak będzie źle- warknął serwisant.
Pana z Netii złapałam na schodach. Co mi szkodzi spróbować z inną firmą?

7 komentarzy:

  1. Czasem to tylko postraszyć wystarczy ;)
    Powiedziałam siostrzeńcowi, że rezygnuję z usług jego firmy i net od razu zaczął mi śmigać bez zarzutu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszyłam wcześniej, jak reklamowałam, ale to działa na krótką metę. Już podpisałam umowę z Netią. Czasem tylko takie ruchy zmuszają monopolistów do poprawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozostaje wierzyć, że to trafny wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiam się, dlaczego ja jestem teraz
    z Zambrowa...
    Do Zambrowa to ja mam tydzień wołami, jak powiedziałby mój ojciec.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się nad tym zastanawiałam- Pewnie choć w wyobraźni(swojej lub cudzej) będziemy podróżować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja proszę jednak inny kierunek ;)

    OdpowiedzUsuń