sobota, 18 lipca 2009

Strata


Profesor L.Kołakowski nie żyje.
Nie jestem filozofem, socjologiem ani psychologiem. Nie będę płakać,bo znam się.
Jest mi przykro, bo czytając jego wypowiedzi porządkował się mój świat. Bo rożne rzeczy chciałam, wyrazić, ale brakło mi słów, a to co mówiłam było wieloznaczne, nieodpowiednie. Starczyło jedno zdanie profesora i wszystko stawało się jasne, jednoznaczne, czytelne dla wszystkich, trafiające w sedno spraw trudnych i błahych
Odszedł wielki człowiek.

5 komentarzy:

  1. ...mimo wielkości i żałobnej "jedynki" w "Wybiórczej", mam ochotę na założenie koszulki z wielkim napisem:

    JA NIE PŁAKAŁAM PO KOŁAKOWSKIM.

    Nie rozumiem dlaczego w tym kraju z wszystkiego robi się histerie? Odszedł Wspaniały Człowiek, ale nie róbmy z tego żałoby narodowej. Codziennie, gdzieś tam odchodzą Wspaniali Ludzie. W ciszy i na paluszkach i nikt nie robi z tego przedstawienia.Coś się rodzi, coś umiera.
    ps. Ciekawe ile zarobią wydawcy na wznowieniu dzieł Profesora? Bo im to odejście jest bardzo na rękę.
    Pozdrawiam - e.

    OdpowiedzUsuń
  2. Emili
    Ja pisałam od serca, a nie dlatego, że wybiórcza każe płakać.
    Oczywiście masz rację. Mam nadzieję, ze czytałaś wypowiedzi Kołakowskiego.
    Do tego u mnie jest róża oraz rzewna piosenka raczej chwaląca życie i to co w nim najważniejsze.
    Z ludzi których bardzo szanuję jest jeszcze prof Z.Bauman też na emigracji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mario widzisz, brzydzę się robieniem jarmarku z odejścia Kogoś Szlachetnego.
    "Wyborcza" podniosła nakład, wydawcy zacierają łapki, ale...o przekazie myślowym Kołakowskiego prawie nikt nie pamięta.

    Ja nie chcę mówić o JP II i o całym jarmarku po żałobie. Ale patrzę na to jak dorabiają się na Kapuścińskim, Herbercie i moim kochanym Tischnerze i białko mi się ścina. Bo o tym co najważniejsze jakoś mało kto pamięta.

    Pozdrawiam Cię Mario ciepło-też mi żal, że zmarł profesor. Każde lato to wspomnienie z Tischnerem, Grudzińskim, i wieloma innymi w tle. W ubiegłe lato odeszła moja kochana Halina Wyrodek. Ehhhh....

    OdpowiedzUsuń
  4. Robienie jarmarku też ma swoje dobre strony. Nawet jak jedna osoba coś przeczyta, to już jest sukces.
    Tak jakoś się składa, że bez pieniędzy żyć nijak, i jeśli jest coś na czym można zarobić to dobrze. Śrubkami w tym interesie są ludzie związani z drukowaniem, składaniem tekstu itd.
    U mnie w okolicy największy drukarz twierdzi, że takiego zastoju jak teraz to nie miał od ponad 10lat. I nie chodzi o to, że on mniej zarobi(bo mu i tak starczy) tylko, że ludzi musi zwolnić bo nie mają co robić.
    I tak sobie pofilozofowałam:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jarmark kojarzy mi się ze sprowadzaniem Rzeczy Istotnych na intelektualną mieliznę. A to dlatego, że Rzeczy Istotne ubiera się w tandetne dekoracje.I widać, ale te dekoracje, natomiast, to co jest pod nimi-staje się mniej istotne.

    Co do pieniędzy i drukarza, widzisz Mario- nie wzięłam tego aspektu pod uwagę. Przeintelektualizowałam - jak zwykle.

    Dobrego popołudnia-> znikam do pracy!!!

    OdpowiedzUsuń