poniedziałek, 29 listopada 2010

Dyzio marzyciel i zima na kołach

Jeździ się dziś nieszczególnie.

Musiałam przypomnieć sobie zasady poruszania się zimą.

Chciałam zawrócić na mieście. Za najbezpieczniejszą opcję uznałam zjazd w poboczną, tam powrót i na główną.
Samochód jest duży, koła kręcą się w miejscu.
Zapomniałam, że tu jest minimalnie pod górkę.
Trzeba zgrać czas manewru(luka na drodze) i możliwości auta. Dodasz gazu, to gdy koła załapią- wystrzelisz na główną, albo zakręcisz się w miejscu - gdy przyczepność będzie miało jedno koło.
Ponieważ był spory ruch, to rozkołysawszy auto wpasowałam się między samochody, które dopiero co się minęły.

To nie koniec.
Załatwiwszy wszystko co było do załatwienia, chcąc uniknąć ryzykownego zawracania, postanowiłam skorzystać ze skrótu. Nieraz ten skrót pokonywałam - droga w koleinach, ale przecież jest mróz - założyłam, że zamarzło.
Co Dyzio postanowił, to wprowadził w czyn. Zapowiadało się nieźle - droga równo biała.
Wjechałam
Zorientowałam się, że samochód się zapada w błoto. Dużo, o wiele za dużo. Oczyma wyobraźni zobaczyłam jak na mnie patrzą gdy ciężki sprzęt budowlany wyciąga mnie z tego błota.
Mobilizacja.
Zwiększyłam gaz, wyprostowałam koła i wszystkimi siłami duchowymi wspomagałam dzielny pojazd.
Jadę.
Jadę mimo wszystko.
Czuję jak trę podwoziem po ziemi.
Zwiększyłam gaz i koniec. Koła kręciły się w miejscu. Samochód niemalże na wjeździe na utwardzoną powierzchnię, utknął.

Dyzio Marzyciel podłożył pod koła na które jest napęd, kartony(szczęśliwie coś było na pace) i ruszył żebrać o wsparcie.
Dwóch silnych mężczyzn, którzy się pojawili ochoczo przystąpiło do pchania autka.
Oczywiście najpierw musieli się zapytać, po co się na ten skrót pchałam. Spojrzeli z powątpiewaniem, czy sobie poradzę?

Po wymianie zdań odpaliłam auto i fru - szczęśliwa znalazłam się na utwardzonej nawierzchni.
Co z tego, że pod prąd?

Pomachałam wybawcom i pomknęłam drogą( przecież dopiero co cudem ocalona, nie będę zawracać na wąziutkiej drodze).

3 komentarze:

  1. Nie cierpię zimy w mieście! :(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś jeszcze bardziej jej nie znoszę. Od czwartej rano odśnieżanie chodnika przed domem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ćwiczenia aerobowo-siłowe za sobą mam:)

    OdpowiedzUsuń