Ucięłam sobie wczoraj rozmowę z pewnym panem.
Wśród rozmów o wszystkim i o niczym :
- czy mogę panią dotknąć?
- tylko pokażę gdzie mnie boli
- a co ja lekarką jestem?
wynikło, że pan kocha dzieci.
Ma ich czworo.
Ubolewa, że tylko tyle, bo mógłby mieć i dziesięcioro.
Państwo jednak za mało na dzieci daje.
Powinno przynajmniej 1tys na dziecko miesięcznie.
Zgodziłam się z panem zaznaczając, że to co ktoś otrzymuje ot tak, inny musi wypracować i w formie podatków oddać, a potrzeb jest dużo.
Zapytałam mimochodem, kto zajmuje się dziećmi : szkoła, pranie, gotowanie itd.
Oczywiście pracująca na etacie żona.
No to pewnie pan pomaga, bo to dużo pracy?
Nie, nie ma czasu, przecież pracuje. A i na gołębie trza popatrzeć i ryby połowić.
Przecież to takie oczywiste.
Jak mogłam zapytać?
P.S.
Takie maleńkie molestowanka w pracy (gdy się pracuje w sklepie) są na porządku dziennym.
Nikt nie spodziewa się przy kasie osoby z wykształceniem wyższym niż zawodowe, więc niektórzy mężczyźni czują się rozluźnieni i puszczają wodze fantazjom. Taka osoba pracującą w sklepie
1. nie ma gdzie uciec
2. odpowiada, za to co jest w sklepie i nieruchomość
3. zanim ktoś udzieliłby jej pomocy, to mówiąc w przenośni "byłaby musztarda po obiedzie"
W związku z powyższym, należy zachowywać się tak aby utrzymać bezpieczeństwo szeroko rozumiane
Zdecydowanie najlepiej jest śmiać się z najgłupszych dowcipów, nie reagować gwałtownie, tylko małymi kroczkami osiągać swoje :)
Tyle wyjaśnień (wprawdzie chętnie myślałabym o sobie jako o piękności, ale rzeczywistość jest taka jak powyżej i nie ma nic wspólnego z urodą).
Ależ to naprawdę trzeba mieć niezwykłe umiejętności!
OdpowiedzUsuńI anielską cierpliwośc.
Podziwiam Cię:)
Ten mężczyzna naprawdę nie zdaje sobie sprawy ile pracy, czasu, zainteresowania musi poświęcać kobieta dla swoich dzieci.
OdpowiedzUsuńDo tego jeszcze praca i dom...
I jak do tego wszystkiego ma się stwierdzenie "kobieta - słaba płeć" ?
M.
Miło się z Wami gada, ale muszę spadać.
OdpowiedzUsuńKochani
Częstujcie się wirtualnie czym chata bogata.
Cały dom i lodówka w Wasze ręce :)
Maria
Dziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak komuś powiedzieć coś miłego :)
Konfliktowa, jesteś nieoceniona. Jak będę w dołku to prosto idę w Twoim kierunku :)
Jeśli zaś chodzi o pracę w handlu, to uważam, że jest to szkoła życia, którą każdy może przejść.
Ludzie są różni, każdy inaczej reaguje, to co jednego śmieszy innego obraża. Trzeba umieć znaleźć środek, aby powiedzieć łagodnie i odpowiednio po chamsku(niestety ) aby skutecznie rozwiązywać problemy.
Pamiętając przy tym wszystkim, ze klient to nasz pan :)
Ma być wilk syty, owca cała.
Zresztą wszędzie gdzie jest kontakt z ludźmi tak trzeba się wykazywać.
W handlu ludzie się nie hamują - bo to przecież żaden prestiż :)
Nie jest źle
Anonimowy M
OdpowiedzUsuńPan zdecydowanie był gotów do dalszej prokreacji.
Dziwił się, że żona mu ciągle suszy głowę o pieniądze.
Takie życie
Mnie czasem zaprzjaźniony sprzedawca warzywniaka opowiada o swoich klientach, na przykład o pani, która kupiła dwie główki sałaty, a za moment wróciła z awanturą.
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Bo jedna z główek liczyła o dwa liście mniej!
Myślałam, że padnę.
Zaraz coś na ten temat wyskrobię :)
OdpowiedzUsuńMnie zrażają tacy mężczyźni, są obleśni i głupi jak buty, a na dodatek nie zdają sobie z tego sprawy i umniejszją wartość kobiet.
OdpowiedzUsuńTylko utwierdzają mnie w teorii, że lepiej być szczęśliwą singielką niż na siłę pchać się w konwenanse i "zakładać rodzinę z kimś podobnym".
Niestety, zupełnie rozumiem Twoją postawę, Mario, i jak Konfliktowa podziwiam za cierpliwość. Jednak ja nie uśmiechnęłabym się do takiego.
wiecie co jest przerażające?
OdpowiedzUsuńże od takiej postawy mężczyzny, krótka droga do przemocy domowej...
Jej skala i liczba ofiar w kobietach - zgonów spowodowanych pobiciem jest zatrważająca. U nas się o tym nie mówi, brak statystyk. W Hiszpanii mówi się głośno i liczby mówią same za siebie: w 2006 roku 68 kobiet zginęło z rąk swojego partnera, o 8 więcej niż w 2005.
Najgorsze jest to, że wcale nie są w czołówce Europy, kraje skandynawskie ich wyprzedzają!
Ten problem istnieje, ciekawa jestem jak wyglądałyby takie statystyki w Polsce...
Ja kiedyś coś słyszałam o liczbie powyżej 100.
OdpowiedzUsuńSą to jednak dane zawite w innych i trochę trzeba zgadywać.
Był artykuł w WO pewnie z rok temu na ten temat, a również na temat przemocy w rodzinach policjantów. Tam dopiero jest masakra( znają prawo i wiedzą jak zrobić z siebie niewiniątka ).
Dziewczyny, gdybym miała takiego typa w domu, natychmiast poszłabym na grzyby.
OdpowiedzUsuńJedna kolacja i po bólu.
A co?
Co w lesie, to grzyby! ;)
I czytałam gdzieś, że mężczyzna jak stoi przed lustrem to dostrzega same plusy.
I widzi w sobie supermena.
Byłoby to takie proste, gdyby dzieci nie było, które chcą jeść, ubrać się i jaki by nie był, kochają ojca.
OdpowiedzUsuńWtedy grzybek to mistrzostwo. Można też przypomnieć sobie o trutce na szczury. Też pewnie byłby efekt :)
Eeee, z tą trutką to już bez finezji by było ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
OdpowiedzUsuńBez finezji :)
Tak, ja też poszłabym na grzyby, to bardzo oryginalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńAż zapragnęłam wejść do Krainy Łagodności, ale nie mam loginu...:(
Jak już Abnegat i Kiciaf wrócą z rafy, to porozsyłam zaproszenia.
OdpowiedzUsuńI powiększycie grono aniołków, tfu, czytelników :)))
OK. Super, nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuń