czwartek, 29 października 2009

Złota polska jesień

Gdyby było słońce, to pewnie nie mogłabym wyjść z lasu :)
Nie było go. I tak było pięknie.








8 komentarzy:

  1. Przepiękne!
    Oczy się radują patrząc na te kolory!
    Bardzo ładnie zrobione zdjęcia.
    U nas jak popadało w zeszłym tygodniu, to wątła madrycka roślinność nabrała żywego, zielonego koloru. Zupełnie zapomniałam jaka piękna może być Polska Jesień...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś kiedy wracałam z zajęć wpadł mi w rękę pomarańczowy liść zdmuchnięty z drzewa przez wiatr... I pomyślałam o Twoim poście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Cię proszę, uważaj na kleszcze.
    Mój ojciec wrócił ostatnio z lasu z dwoma takimi osobnikami.
    Byłam pewna, że jest ich więcej i nie zaznałam spokoju, zanim nie przetrząsnęlam całego domu w ich poszukiwaniu.
    W swoim pokoju to klęcząc na kolanach z lupą w ręku przeanalizowałam każdy centymetr kwadratowy podłogi.
    A potem urządziłam awanturę i zabroniłam jeździć do lasu!
    Bo to nie na moje nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej! Biedna!
    Ale mnie rozśmieszyłaś...

    Ja od zawsze też mam przed nimi fobię, choć nigdy nie widziałam żadnego z bliska. Lasy w naszych okolicach są jakieś takie "gołe" tzn. musiałby taki czyhać, wycelować i rzucić się na człowieka, bo jeśli chodzi się wyjeżdżonymi trasami, nie ociera się skórą o gałęzie ani krzaki. Ścieżki są przetarte. Przez całe moje dotychczasowe życie nie pamiętam, żeby ktokolwiek z nas stał się żywicielem takiego robala.

    Więc jestem spokojna o Marię, ale dziękuję za ostrzeżenie w jej i swoim imieniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W życiu nie widziałam kleszcza, a jestem stałym spacerowiczem po lesie. Często siadam na mchu :)
    Nie dajmy się zwariować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ten blogspot to chyba nie lubi :(
    Napisałam dwa komentarze, zaglądam po godzinie, a ich nie ma.

    Zatem noch einmal.
    Ja Cię proszę, uważaj na kleszcze.
    Mój ojciec po ostatnim spacerze w lesie przywlókł do domu dwa takie osobniki.
    Byłam pewna, że jest ich wiecej.
    Przetrząsnęłam cały dom.
    W swoim pokoju to przeanalizowałam na kolanach z lupą w ręku każdy centymetr kwadratowy podłogi. Bałam się nawet siąść na kanapie, bo byłam pewna, że wszędzie na mnie czyhają.
    A potem to urządziłam ojcu awanturę i zabroniłam mu jeździć do lasu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Najprawdopodobniej masz bloga otworzonego dwa razy na zakładce. Jedna jest aktualna, druga tak jak ją otworzyłaś o 18.18
    Przyciśnij na blogu w dowolnym miejscu prawy przycisk, pojawi Ci się okienko i tam lewym naciśnij : odśwież
    Będziesz miała wtedy, po odświeżeniu stan na tę chwilę

    OdpowiedzUsuń